W obliczu dynamicznie zmieniającej się sytuacji polityczno-gospodarczej w Polsce, rządowe zmiany w Krajowym Planie Odbudowy (KPO) wywołują coraz większe kontrowersje. W ostatnich dniach na szczególną uwagę zasługuje przeniesienie środków pierwotnie przeznaczonych na produkcję leków, na dofinansowanie używanych samochodów elektrycznych z Niemiec. Głos w tej sprawie zabrała Marcelina Zawisza, wiceprzewodnicząca klubu parlamentarnego Lewicy, która alarmuje o poważnych konsekwencjach tej decyzji.
POLECAMY: Niemcy masowo rezygnuje z samochodów elektrycznych
Zamiast produkcji leków – elektryczne auta
Podczas wystąpienia w programie „Studio Parlament” w Polsat News, Zawisza wskazała, że 140 mln euro z polskiego KPO miało pierwotnie wspierać produkcję substancji czynnych (API), kluczowych dla produkcji leków w Polsce. Polityk zwróciła uwagę, że produkcja tych substancji w Polsce miała strategiczne znaczenie, zwłaszcza w kontekście lekcji wyniesionych z pandemii Covid-19.
„My sprowadzamy to z Azji, z Chin, Indii” – przypomniała Zawisza, odnosząc się do sytuacji, która miała miejsce w czasie globalnych lockdownów, kiedy to dostawy leków do Polski zostały poważnie zakłócone. Polityk przypomniała, że w tamtym okresie brakowało podstawowych leków, takich jak paracetamol czy ibuprofen, co obnażyło wrażliwość Polski na globalne kryzysy dostawcze.
Skutki zmian w KPO
Zawisza podkreśliła, że nowa władza, po przejęciu rządów, rozpoczęła proces weryfikacji zapisów w Krajowym Planie Odbudowy, co doprowadziło do decyzji o przesunięciu środków z produkcji leków na wsparcie zakupu samochodów elektrycznych. „Zabrali te 140 mln euro, z których mogłyby powstać cztery, pięć linii produkcyjnych API w Polsce i przenieśli to na dofinansowanie zakupów samochodów elektrycznych, w tym samochodów używanych” – powiedziała.
Decyzja ta wzbudza liczne kontrowersje, zwłaszcza w kontekście priorytetów związanych z bezpieczeństwem lekowym kraju. „Będziemy dofinansowywać samochody elektryczne (…) używane, sprowadzane z innego kraju, a nie będziemy dbać o bezpieczeństwo lekowe naszego kraju” – dodała poseł, wyrażając swoje zaniepokojenie.
Zawisza zwróciła także uwagę na absurdalność sytuacji, w której fundusze trafiają na dofinansowanie importowanych samochodów elektrycznych, podczas gdy krajowa produkcja leków pozostaje bez wystarczającego wsparcia. „Czyli jeśli ktoś chciałby sobie sprowadzić Teslę z Niemiec, to dostanie dofinansowanie” – ironizowała, wskazując, że zmiany te wprowadzono na wniosek Ministerstwa Klimatu.
Priorytety bezpieczeństwa zdrowotnego czy ekologicznego?
Decyzja rządu wywołuje pytania o strategiczne priorytety państwa. Czy Polska powinna skoncentrować się na wzmacnianiu swojej pozycji na rynku ekologicznych samochodów, kosztem produkcji leków, które mają kluczowe znaczenie dla zdrowia obywateli?
Eksperci od lat alarmują o potrzebie zabezpieczenia krajowej produkcji leków, wskazując na rosnące uzależnienie od importu z krajów azjatyckich. Produkcja substancji czynnych w Polsce mogłaby nie tylko zmniejszyć to uzależnienie, ale także uczynić Polskę bardziej odporną na przyszłe kryzysy globalne, takie jak pandemia.
Z drugiej strony, zwolennicy wsparcia dla samochodów elektrycznych argumentują, że to działanie wpisuje się w szerszą strategię walki ze zmianami klimatycznymi. Elektryczne pojazdy mają pomóc w redukcji emisji spalin i przyczynić się do poprawy jakości powietrza w miastach.
Co dalej?
Niezależnie od intencji rządu, zmiana przeznaczenia środków z KPO z produkcji leków na samochody elektryczne z pewnością będzie tematem dalszych debat. Polacy, którzy w czasie pandemii doświadczyli braków leków, mogą zadać pytanie, czy bezpieczeństwo zdrowotne nie powinno być priorytetem.
Jedno jest pewne – w dobie globalnych zmian, zarówno ekologicznych, jak i zdrowotnych, kluczowe jest podejmowanie decyzji w sposób strategiczny, uwzględniając długoterminowe potrzeby kraju.
Jeden komentarz
Walcie się z elektrykami. Niemcy nie kupują tych aut