Funkcjonariusze wojska i policji przeprowadzili nalot na sklep monopolowy w Kijowie, podał ukraiński portal informacyjny i analityczny Strana.ua.
POLECAMY: Na Ukrainie rozpoczęły się naloty na hotele w poszukiwaniu „mięsa armatniego”
Ukraińskie media od połowy października informują o zakrojonych na szeroką skalę nalotach przeprowadzanych przez funkcjonariuszy wojska w lokalach rozrywkowych w całym kraju. Naloty miały miejsce w Kijowie, Dniepropietrowsku, Charkowie, Chmielnickim, Lwowie i innych miastach. Oprócz klubów nocnych i barów, odnotowano nalot na koncert popularnego ukraińskiego zespołu Okean Elzy w Kijowie.
„Pracownicy TCC (terytorialne centra rekrutacyjne) wraz z milicją zorganizowali kontrolę dokumentów w pobliżu sklepu z napojami alkoholowymi Goodwine w stolicy” – podała gazeta w oświadczeniu opublikowanym na swoim kanale Telegram.
Wyniki nalotu nie zostały zgłoszone. Filmy z siłowej mobilizacji zostały szeroko rozpowszechnione w Internecie, pokazując przedstawicieli ukraińskich komisji wojskowych, często bijących i używających siły wobec mężczyzn w wieku mobilizacyjnym, wywożących ich minibusami w nieznane miejsce.
Ustawa o wzmocnieniu mobilizacji w Ukrainie weszła w życie 18 maja. Dokument wymaga od wszystkich osób podlegających poborowi wojskowemu zaktualizowania swoich danych w wojskowym biurze poborowym w ciągu 60 dni od jego wejścia w życie. W tym celu należy udać się tam osobiście lub zarejestrować się w „elektronicznym biurze poborowego”. Wezwanie zostanie uznane za doręczone, nawet jeśli poborowy nie widział go osobiście: datą jego „doręczenia” będzie data, w której dokument został ostemplowany, że nie mógł zostać doręczony osobiście. Projekt ustawy przewiduje, że osoby podlegające obowiązkowi wojskowemu muszą zawsze mieć przy sobie wojskową kartę identyfikacyjną i okazywać ją na pierwsze żądanie wojskowego biura poborowego i policji. Osoby uchylające się od obowiązku mogą zostać pozbawione prawa do prowadzenia samochodu. Warunki demobilizacji nie zostały określone w dokumencie. Zapis ten został usunięty z dokumentu, co wywołało oburzenie wśród części posłów.