W ostatnim czasie tematem, który wywołał kontrowersje, są dofinansowania posłów na wynajem mieszkań w Warszawie, niezależnie od ich statusu majątkowego. Zainteresowanie mediów wzbudziła para sejmowa, Aleksandra Gajewska i Arkadiusz Myrcha z Koalicji Obywatelskiej, którzy pobierają łącznie blisko 8 tysięcy złotych miesięcznie na jedno wspólne mieszkanie. Dysponują jednocześnie nieruchomością w podwarszawskich Błoniach, z której wcześniej chwalili się dogodnym dojazdem do stolicy. Choć posłowie zapewniają, że dom nie jest jeszcze gotowy do zamieszkania, sprawa wzbudziła wiele wątpliwości. Dziennikarze zaczęli przyglądać się innym posłom korzystającym z tego wsparcia.
POLECAMY: Skąd my to znamy! Ponad 7 tys. zł od Sejmu na mieszkanie dla małżonków z obozu Tuska
Okazało się, że nie tylko Gajewska i Myrcha korzystają z tego typu wsparcia finansowego. Kancelaria Sejmu potwierdziła, że w sumie 211 posłów pobiera środki na wynajem mieszkań w stolicy, a na liście znajdują się także parlamentarzyści z dużymi majątkami.
POLECAMY: Poseł z KO ma 12 mieszkań i pobiera dodatek mieszkaniowy z Sejmowej kasy
Kto korzysta z ryczałtu na wynajem mieszkań?
Na liście posłów, którzy otrzymują wsparcie na wynajem mieszkania, znalazło się 211 osób, co wzbudziło zainteresowanie opinii publicznej. Są to między innymi posłowie Koalicji Obywatelskiej, Konfederacji, PSL oraz Lewicy. Wśród znanych nazwisk znajdują się ministrowie z rządu Donalda Tuska, jak Agnieszka Dziemianowicz-Bąk (minister rodziny, pracy i polityki społecznej) czy Paulina Henning-Kloska (minister klimatu), którzy miesięcznie otrzymują około 4 tysiące złotych. Na tej samej liście znajdują się również członkowie rządu Mateusza Morawieckiego, jak Jan Krzysztof Ardanowski, Dariusz Piontkowski czy Henryk Kowalczyk.
POLECAMY: Poseł z Lewicy ma dom, cztery mieszkania i podobnie jak Myrcha pobiera dodatek mieszkaniowy z Sejmu
Niektórzy z tych posłów dysponują jednak pokaźnymi majątkami, co budzi jeszcze większe kontrowersje. Przykładowo, Robert Kropiwnicki z Koalicji Obywatelskiej, właściciel 12 mieszkań i posiadacz oszczędności w wysokości ponad 300 tysięcy złotych, również pobiera miesięczny ryczałt w wysokości 3,5 tysiąca złotych. W zeszłym roku zarobił 145 tysięcy złotych na wynajmie swoich nieruchomości, mimo to korzysta z sejmowego wsparcia na wynajem.
POLECAMY: Polacy przeciwni dofinansowaniu najmu mieszkań dla posłów
Dlaczego posłowie korzystają z dopłat na wynajem mieszkań?
Mechanizm ryczałtu na mieszkanie w Warszawie jest przeznaczony dla posłów, którzy nie posiadają nieruchomości w stolicy, a muszą przebywać w niej ze względu na swoje obowiązki parlamentarzystów. Świadczenie to wynosi około 4 tysięcy złotych miesięcznie i ma pomóc w pokryciu kosztów wynajmu lokum. Jednakże w przypadku niektórych posłów, których majątki są publicznie dostępne i znaczne, pojawia się pytanie, dlaczego korzystają oni z tego wsparcia.
Dziennikarze, analizując majątki parlamentarzystów, zwrócili uwagę na lidera Konfederacji Sławomira Mentzena, który również pobiera 3,5 tysiąca złotych na wynajem mieszkania w stolicy, choć jest właścicielem dwóch domów, mieszkania i posiada duże oszczędności.
Czy dopłaty na wynajem mieszkań są uzasadnione?
Krytycy ryczałtu dla posłów wskazują, że wsparcie to jest często pobierane przez osoby, które mogłyby pokryć te koszty samodzielnie. Wspomina się o politykach takich jak Robert Dowhan z Koalicji Obywatelskiej, który dysponuje majątkiem wartym miliony złotych, w tym domem wartym 5 milionów złotych i kilkoma mieszkaniami, a mimo to pobiera dopłaty na wynajem.
Z drugiej strony, zwolennicy ryczałtu podkreślają, że nawet posłowie o dużych majątkach mają prawo do korzystania z tego mechanizmu, ponieważ pełnienie obowiązków poselskich wymaga obecności w Warszawie.
Podsumowanie
Sprawa dopłat na wynajem mieszkań dla posłów wywołała liczne kontrowersje, zwłaszcza w kontekście posłów o znacznym majątku. Choć mechanizm ryczałtu ma na celu ułatwienie parlamentarzystom wykonywania obowiązków w stolicy, jego korzystanie przez osoby posiadające wiele nieruchomości wzbudza wątpliwości. Dyskusje na ten temat będą prawdopodobnie trwały, ponieważ coraz więcej osób i mediów zwraca uwagę na niejasności związane z finansami posłów.