Niedawne nagranie z kuluarów Parlamentu Europejskiego, przedstawiające ciepłe spotkanie Anny Zalewskiej z Prawa i Sprawiedliwości oraz Joanny Scheuring-Wielgus z Lewicy, wywołało lawinę komentarzy w mediach społecznościowych. Kamery TVN24 uchwyciły moment, w którym europosłanki serdecznie się obejmują, śmieją i wymieniają uprzejmości. Choć wideo jest krótkie i nie ujawnia treści rozmowy, to wystarczyło, by wywołać szeroką dyskusję.
Ciepłe spotkanie, które podzieliło Polaków
Na pierwszy rzut oka nagranie może wydawać się nieistotne – dwie polityczki z przeciwnych obozów rozmawiają w przyjaznej atmosferze. Jednak w kraju, gdzie polityczne podziały są głębokie, takie sytuacje budzą silne emocje. Internet szybko obiegły komentarze i memy na ten temat. Wiele osób uznało to za miły gest, dowodzący, że politycy mogą się różnić, ale wciąż szanować i komunikować. Z kolei inni widzą w tym hipokryzję i dowód na „układy” między opozycją a rządzącymi.
Program satyryczny „Szkło Kontaktowe” skomentował nagranie w żartobliwy sposób: „Może być wesoło między przedstawicielkami koalicji i opozycji? Może!”. Sytuacja wywołała także lawinę memów i dyskusji na portalach społecznościowych, które podzieliły użytkowników na dwie grupy – tych, którzy pochwalają takie spotkania, oraz tych, którzy są oburzeni.
„Ale skandal” – reakcje polityków
Politycy również nie pozostali bierni wobec tego nagrania. Adrian Zandberg z partii Razem odniósł się do sytuacji, pokazując codzienność parlamentarzystów:
„Siedziałem w saunie z PiSowcami, jadłem na stołówce z Platformersami. Nie pokochałem od tego ani PO, ani PiSu. Politycy to wbrew pozorom ludzie.”
Zandberg w ten sposób przypomniał, że mimo ostrych sporów ideologicznych, politycy w codziennych kontaktach często rozmawiają o przyziemnych sprawach, a nie tylko o wielkiej polityce.
Ironii nie zabrakło również w komentarzach Pauliny Matysiak z Lewicy, która podsumowała sytuację sarkastycznym „O ja, ale skandal”. Matysiak sama znalazła się niedawno w centrum kontrowersji, gdy zawieszono ją w prawach członka klubu parlamentarnego po założeniu stowarzyszenia „Tak dla Rozwoju” z posłem PiS Marcinem Horałą.
Hipokryzja czy polityczna strategia?
Zarówno politycy, jak i komentatorzy, podzielili się na dwie grupy. Rafał Mekler z Konfederacji w ostrym tonie skrytykował bliskie relacje polityków, zwracając uwagę na podziały, jakie wywołują w społeczeństwie:
„Przypominam, że w rodzinach, przy stole na urodzinach, w święta, ludzie sobie do gardeł skaczą argumentując za jedną albo drugą stroną, niejednokrotnie podział polityczny dzieli bliskich. Podczas gdy sami zainteresowani na najbardziej kontrastowych odcinkach politycznych z dzióbków sobie piją.”
Komentarz Meklera odnosi się do często występującego zjawiska, gdzie społeczeństwo jest bardziej podzielone niż sami politycy, którzy, mimo różnic, potrafią współpracować, a nawet nawiązywać koleżeńskie relacje.
Anna Siewierska, politolog z Uniwersytetu Rzeszowskiego, w ostrzejszym tonie wyraziła swoje rozczarowanie:
„Hej, Polacy z obu strony barykady. To Wy się tam w kraju pozabijajcie, jeszcze Was trochę zradykalizujemy, dolejemy oliwy do kotła polaryzacji. A my tu sobie w Brukseli pożartujemy wspólnie ze związków partnerskich, prawa do aborcji i rozliczeń PiS. Ha, ha, ha…”
Jej wypowiedź oddaje głęboki cynizm, z jakim wielu ludzi postrzega współczesną politykę – jako grę interesów, która nie zawsze odpowiada na realne potrzeby społeczeństwa.
W obronie dialogu – Anna Zalewska zabiera głos
Sama Anna Zalewska odniosła się do sytuacji w mediach społecznościowych, tłumacząc, że rozmowa z politycznymi przeciwnikami jest częścią jej pracy. Podkreśliła, że współpraca ponadpartyjna przynosi realne korzyści:
„Tak, rozmawiamy ze sobą. Różnimy się, ale naszym obowiązkiem jest znajdowanie nici porozumienia w sprawach ważnych dla Polski. Przypomnę, że dzięki ponadpartyjnej współpracy z @JerzyBuzek, @JarubasAdam i @LukaszKohut udało nam się zmienić rozporządzenie metanowe, ratując polskie kopalnie węgla kamiennego.”
Zalewska skrytykowała także radykalne grupy takie jak #SilniRazem, wskazując na ich podejście oparte na nienawiści:
„To, że Giertych i #SilniRazem chcą żyć tylko i wyłącznie nienawiścią to już ich problem. Ja mam dbać o interes Polski w UE.”
Wnioski: dialog w polityce czy hipokryzja?
Nagranie, które stało się viralem, odsłoniło kilka istotnych kwestii w polskiej polityce. Z jednej strony mamy przedstawicieli różnych ugrupowań, którzy potrafią rozmawiać i szukać kompromisów. Z drugiej – nieustannie narastające podziały w społeczeństwie, gdzie każda oznaka współpracy między politykami różnych frakcji jest postrzegana jako zdrada lub hipokryzja.
Polityka, choć bywa brutalna i dzieli społeczeństwo, wymaga dialogu i współpracy. Zrozumienie tego faktu może pomóc w łagodzeniu napięć społecznych. Ale czy takie gesty, jak na nagraniu z Zalewską i Scheuring-Wielgus, rzeczywiście są oznaką politycznego dialogu, czy może cynizmu i hipokryzji? To pytanie pozostaje otwarte, a odpowiedzi na nie mogą się różnić w zależności od perspektywy.