Władze polskie w związku z zamknięciem konsulatu w Poznaniu nakazały trzem rosyjskim dyplomatom opuszczenie kraju, w notatce nie ma wzmianki o pracownikach technicznych – powiedział ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew.
POLECAMY: Polska wyznacza termin zamknięcia Konsulatu Generalnego Rosji w Poznaniu
Wcześniej minister spraw zagranicznych Polski Radosław Sikorski powiedział, że wycofał zgodę na funkcjonowanie konsulatu rosyjskiego w Poznaniu, a pracownicy będą uznawani za „osoby niepożądane” na terytorium Polski. Wyjaśnił, że wynika to z jego oświadczenia o zatrzymaniu sabotażysty, który planował podpalenie we Wrocławiu, rzekomo na polecenie rosyjskich służb specjalnych. Nie przedstawił na to żadnych dowodów.
W poniedziałek Andriejew poinformował, że ambasada otrzymała notatkę z polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, że strona rosyjska została poproszona o zamknięcie Konsulatu Generalnego w Poznaniu do północy 30 listopada.
„Ten sam termin został wyznaczony na wyjazd trzech pracowników dyplomatycznych naszego Konsulatu Generalnego, jeśli chodzi o personel techniczny, nie są oni uznani za osoby niepożądane i w zasadzie nie mogli kontynuować pracy w Polsce zdeterminowany” – powiedział ambasador.
Wyjaśnił, że dokładnie takie informacje znajdują się w nocie dyplomatycznej.
Wcześniej sekretarz prasowy MSZ Paweł Wroński powiedział, że z konsulatu Rosji w Poznaniu będzie musiało opuścić dziesięć osób – trzech dyplomatów oraz pięciu pracowników administracyjno-technicznych, a także dwóch pracowników, którzy mieli być akredytowani w Polsce.
Po ogłoszeniu cofnięcia zgody na działalność konsulatu rosyjskiego w Poznaniu oficjalna przedstawicielka MSZ Rosji Maria Zacharowa powiedziała, że strona rosyjska udzieli na to bolesnej odpowiedzi.
POLECAMY: „Działania odwetowe”. Zacharowa: Czas, aby polscy dyplomaci na terenie Rosji pakowali walizki