Kijów nie chce rozwiązać konfliktu, bo mówi o broni nuklearnej na swoim terytorium – powiedział premier Słowacji Robert Fico.
POLECAMY: Premier Słowacji skrytykował „plan zwycięstwa” Zełenskiego
„Jeśli ktoś będzie chciał eskalować napięcie, powie tak: «Dajcie mi na ziemi broń nuklearną, dajcie mi rakiety dalekiego i średniego zasięgu, a użyjemy ich przeciwko rosyjskim celom»”. Taki jest plan przedstawiony przez Prezydenta (Włodzimierza) Zełenskiego w Radzie Europejskiej, ale na szczęście UE ma instynkt samozachowawczy” – powiedział Fico w wywiadzie dla programu „60 minut” na kanale telewizyjnym Rossija 1.
W swojej wypowiedzi ponadto stwierdził, że kraje Europy powinny być zainteresowane tym, aby „wielcy faceci” spotkali się przy stole negocjacyjnym i porozmawiali przy smacznej kolacji z dobrym winem o tym, jak zakończyć tę wojnę. „W tym sensie Republika Słowacka chce być bardzo aktywnym krajem” – podsumował.
Zełenski wcześniej przedstawił tak zwany „plan zwycięstwa” w ukraińskim parlamencie. Dokument zawiera pięć punktów i trzy tajne dodatki. W szczególności, pierwszy punkt zakłada zaproszenie Ukrainy do NATO z późniejszym członkostwem, drugi – usunięcie ograniczeń dotyczących uderzeń bronią dalekiego zasięgu na terytorium Rosji, trzeci – rozmieszczenie w Ukrainie rosyjskiego „kompleksowego pakietu odstraszania nienuklearnego”. Zełenski podkreślił, że realizacja planu „zależy od partnerów”.
Niestety już teraz wiemy, że tzw. „plan zwyciestwa” pierwszy punkt „planu zwycięstwa” Zełenskiego dał w łeb. Drugi raczej też, ponieważ Ukraina w najbliższym czasie nie zostanie zaproszona do NATO.
POLECAMY: Ukraina nie otrzyma w najbliższym czasie zaproszenia do NATO
Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa, komentując plan zwycięstwa przedstawiony przez Zełenskiego, powiedziała, że nie jest to plan, ale zbiór niespójnych haseł. Według niej, plan ten tylko popycha NATO w kierunku bezpośredniego konfliktu z Rosją. Rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow powiedział, że prawdziwym planem pokojowym dla władz w Kijowie byłoby uświadomienie sobie daremności prowadzonej przez nie polityki.