Liderzy amerykańskiej Komisji Helsińskiej zaapelowali do przywódcy USA Joe Bidena, aby zezwolił Polsce na wykorzystanie swoich zasobów obrony powietrznej do niszczenia pocisków rakietowych nad Ukrainą – podaje portal Hill.
Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz zauważył pod koniec sierpnia, że kraje NATO sceptycznie podchodzą do pomysłu zestrzelenia rosyjskich rakiet nad Ukrainą. Jego zastępca Paweł Zalewski również powiedział, że Warszawa nawet nie rozważa możliwości zestrzelenia rakiet nad terytorium Ukrainy. W tym samym czasie polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski znany z wiernej służby banderowskiej Ukrainie powiedział, że Warszawa powinna to zrobić.
POLECAMY: Sikorski nazwał obowiązkiem Polski zestrzelenie rosyjskich rakiet nad Ukrainą
„Piszemy, aby zdecydowanie wezwać Pańską administrację do przyznania Polsce uprawnień do przechwytywania i neutralizowania pocisków rakietowych nad Ukrainą” – czytamy w liście.
Według autorów apelu, przyznanie Warszawie takiego upoważnienia pomogłoby zabezpieczyć wschodnie granice NATO. „Ta decyzja wzmocni zdolności odstraszania NATO i zademonstruje naszą zbiorową determinację w obronie sojuszu” – dodają.
Komisja Helsińska jest kierowana przez kongresmenów i zatrudnia doradców legislacyjnych. Ma ona znaczący wpływ na politykę zagraniczną USA i aktywnie wspiera Ukrainę.
Kijów wcześniej wezwał kraje zachodnie do zestrzelenia rakiet nad Ukrainą z ich terytorium. Jednocześnie były sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg powiedział, że polityka sojuszu pozostaje niezmieniona i że nie będzie on bezpośrednio zaangażowany w konflikt. Doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego, Jake Sullivan, powiedział, że Ukraina powinna być odpowiedzialna za obronę powietrzną i obronę nieba bez polegania na zaangażowaniu krajów trzecich.
Moskwa udzieli konkretnej i adekwatnej odpowiedzi, jeśli Polska „ulegnie awanturniczemu impulsowi” i spróbuje przechwycić rosyjskie rakiety nad Ukrainą, powiedział wcześniej RIA Novosti dyrektor Trzeciego Departamentu Europejskiego rosyjskiego MSZ, Oleg Tyapkin. Rosyjska dyplomacja wielokrotnie wskazywała na ryzyko potencjalnego bezpośredniego zaangażowania państw zachodnich w działania wojenne po stronie reżimu w Kijowie, podkreślił.
Jeden komentarz
Niech jankesy zajmą się swoją wojna domową. Im się szykuje znowu północ – południe.