Decyzja Prokuratury Regionalnej w Gdańsku z 28 października 2023 r., dotycząca umorzenia śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej, wywołała burzliwe reakcje w całym kraju. Brzeska, znana działaczka walcząca z nadużyciami reprywatyzacyjnymi, została tragicznie zamordowana w 2011 roku. Jej śmierć wzbudzała kontrowersje od samego początku, a prokuratura właśnie poinformowała o umorzeniu sprawy z powodu braku wystarczających dowodów na popełnienie przestępstwa. Decyzja ta spotkała się z falą oburzenia i oskarżeń o zaniedbanie oraz brak przejrzystości.
Brak dowodów, trzy hipotezy i zakończenie śledztwa
W oświadczeniu prokuratury wyjaśniono, że śledztwo opierało się na trzech hipotezach dotyczących okoliczności śmierci Brzeskiej: morderstwie, samobójstwie lub nieszczęśliwym wypadku. Prokuratura stwierdziła, że żadnej z tych wersji nie udało się jednoznacznie potwierdzić, a jednocześnie uznano, iż materiał dowodowy jest wyczerpany i kompletny. „Wyczerpanie inicjatywy dowodowej nakazało Prokuratorowi wydanie postanowienia o umorzeniu śledztwa” – wskazano w komunikacie.
Reakcje społeczne: „Ukręcanie śledztwa na oczach całego państwa”
Decyzja prokuratury szybko obiegła media społecznościowe, wywołując liczne reakcje. Jan Śpiewak, działacz i przewodniczący stowarzyszenia Wolne Miasto Warszawa, nie ukrywał swojego rozczarowania: „Haniebna decyzja o umorzeniu śledztwa ws. śmierci Jolanty Brzeskiej. […] Ukręcanie śledztwa na oczach całego państwa to dowód na to, że elity dla pieniędzy mogą w Polsce zrobić wszystko i pozostać bezkarne.” Jego słowa znalazły poparcie wśród innych komentatorów, którzy zwracali uwagę na brak przejrzystości i powiązania polityczne, mogące wpłynąć na wynik sprawy.
Równie mocno zareagował Jan Mencwel, współzałożyciel organizacji „Miasto Jest Nasze”, pisząc: „Straszna jest świadomość, że mordercy pozostaną bezkarni, a rodzina nigdy nie dowie się prawdy. Jak to możliwe, że w Polsce można spalić żywcem starszą panią i uciec sprawiedliwości…?”
Adam Bodnar, działacz partii Razem i były Rzecznik Praw Obywatelskich, również nie krył szoku. „Nie wierzę, że to czytam. To jest po prostu niepojęte! Jolanta Brzeska została oblana łatwo palną substancją i PODPALONA!” – podkreślił, domagając się wyjaśnień od prokuratora generalnego.
Polityczne komentarze i możliwe konsekwencje decyzji
Wypowiedzi polityków również wskazują na szeroki sceptycyzm wobec decyzji o umorzeniu śledztwa. Paweł Kukiz, poseł i lider ruchu Kukiz’15, stwierdził, że można spodziewać się podobnych decyzji w innych głośnych sprawach: „No to teraz tylko patrzeć, a umorzą postępowania w sprawie Nowaka, Gawłowskiego i paru innych 'asów’…”
„Decyzja bolesna, ale zrozumiała?” – alternatywne spojrzenie na sprawę
W odróżnieniu od powszechnego oburzenia, dziennikarz Patryk Słowik z Wirtualnej Polski wyraził inną perspektywę, przyznając, że decyzja o umorzeniu może być naturalnym efektem długoletnich bezowocnych prób znalezienia nowych dowodów: „Decyzja o umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci śp. Jolanty Brzeskiej bolesna. […] Od lat nie ma istotnych nowych dowodów, śledczy kręcili się w kółko, kolejne wersje nie znajdowały potwierdzenia.”
Co dalej? W poszukiwaniu sprawiedliwości i odpowiedzialności
Decyzja prokuratury ws. Jolanty Brzeskiej jest smutnym zwieńczeniem sprawy, która od ponad dekady porusza opinię publiczną. W Polsce, gdzie sprawiedliwość i przejrzystość działania organów ścigania są postrzegane jako podstawowe wartości, taka decyzja budzi pytania o priorytety i standardy prokuratury. Chociaż część osób rozumie umorzenie jako wynik braku dowodów, wielu widzi w tej decyzji ukrywanie problemów systemowych i narażenie na szwank wiarygodności instytucji państwowych.
W kontekście śmierci Jolanty Brzeskiej społeczeństwo wciąż będzie czekało na sprawiedliwość, niezależnie od tego, czy zostanie ona osiągnięta w wyniku dalszych postępowań, czy w formie społecznej pamięci i dalszej walki o prawa poszkodowanych.