Minęło już półtora miesiąca od tragicznej powodzi, która nawiedziła południowe i zachodnie regiony Polski, jednak tysiące poszkodowanych mieszkańców wciąż nie otrzymało obiecanego wsparcia finansowego od rządu. Sytuacja staje się coraz bardziej dramatyczna, zwłaszcza że zbliża się zima, a wiele domów wymaga natychmiastowych napraw.
Głuchołazy i inne poszkodowane miasta bez wsparcia
W Głuchołazach, które należą do jednych z najciężej dotkniętych miast, około 1,5 tysiąca osób czeka na pieniądze potrzebne do naprawy i odbudowy swoich domów. Mieszkańcy, którzy stracili dorobek życia, są coraz bardziej zdesperowani.
„Pan Krzysztof z Głuchołazów miał półtora metra wody w mieszkaniu, jak sam mówi, stracił wszystko. Do tej pory osuszył ściany, pożyczył pieniądze na tynki i podłogi” – relacjonuje Radio Zet.
Pan Krzysztof liczył na obiecaną przez rząd pomoc, która miała pokryć znaczną część kosztów odbudowy. Rzeczoznawca wycenił straty na 90%, co oznacza, że mężczyzna powinien otrzymać około 180 tys. zł. Jednakże wypłata tych środków została wstrzymana z powodu zaleceń wojewody, który nakazał gminom przeprowadzenie dodatkowych, bardziej szczegółowych wycen strat.
POLECAMY: Polacy pozbawieni dostępu do szpitali, a rząd Tuska przelewa do EBI 25 mln euro na odbudowę Ukrainy
Rządowe obietnice a rzeczywistość
Pod koniec września rząd zapowiadał różne formy wsparcia dla osób dotkniętych powodzią. Miały być to:
- 10 tys. zł pomocy doraźnej dla osoby samotnej lub rodziny,
- 100 tys. zł na remont mieszkania lub odbudowę pomieszczeń gospodarczych,
- 200 tys. zł na odbudowę budynków mieszkalnych.
Jednak w praktyce wielu powodzian nie otrzymało nawet obiecanego wsparcia doraźnego, które miało pomóc w pokryciu podstawowych kosztów związanych z osuszeniem domów i naprawami. Opóźnienia w wypłatach są tłumaczone koniecznością przeprowadzenia dodatkowych wycen, co zajmuje czas i opóźnia realne wsparcie dla potrzebujących.
Tragiczny bilans powodzi
Powódź spowodowała ogromne straty materialne i pociągnęła za sobą ofiary śmiertelne. Szczególnie ucierpiały miasta takie jak Kłodzko, Lądek-Zdrój, Stronie Śląskie, Głuchołazy, Prudnik, Nysa, Bystrzyca Kłodzka, Szprotawa i Lewin Brzeski. W niektórych z tych miejsc woda była wyższa niż podczas powodzi tysiąclecia w 1997 roku.
Premier Donald Tusk, na początku października, poinformował, że z powodu powodzi zginęło łącznie dziewięć osób – siedmiu Polaków, obywatelka Czech i Niemiec. Rząd zapowiedział przeznaczenie 23 mld zł na pomoc i odbudowę, wliczając w to również środki z funduszy europejskich.
Przyszłość i potrzeba natychmiastowego działania
Wielu powodzian wciąż nie ma odpowiednich warunków mieszkaniowych, by bezpiecznie przetrwać nadchodzącą zimę. Wstrzymanie wypłat na odbudowę domów i mieszkań, które miały być wsparciem dla ludzi znajdujących się w najcięższej sytuacji, budzi ogromne zaniepokojenie.
Czy rząd dotrzyma obietnic i zapewni niezbędne wsparcie przed nadejściem najtrudniejszego okresu roku?