Adam Banaś, były zawodowy piłkarz, który rozegrał sto kilkadziesiąt meczów w Ekstraklasie, jest obecnie poszukiwany przez policję w związku z podejrzeniem o przywłaszczenie cudzej rzeczy ruchomej. 41-letni były obrońca, znany z występów w takich klubach jak Piast Gliwice, Górnik Zabrze oraz Zagłębie Lubin, zakończył karierę w 2015 roku, ale jego życie po zakończeniu kariery sportowej przybrało nieoczekiwany obrót. Teraz znajduje się w centrum medialnego zainteresowania w związku z zarzutami o oszustwa finansowe.
Od stadionu do problemów prawnych – historia upadku Adama Banasia
Adam Banaś rozpoczął karierę piłkarską w 2000 roku w klubie Ruch Radzionków. Sławę przyniosły mu występy w polskiej Ekstraklasie, gdzie zasłynął jako solidny obrońca. Grał dla Piasta Gliwice, Górnika Zabrze oraz Zagłębia Lubin, osiągając w sumie ponad sto występów na najwyższym poziomie polskich rozgrywek. Jednak po zakończeniu kariery sportowej, Banaś postanowił zmienić branżę i spróbować sił jako deweloper. Próba ta, jak wynika z relacji poszkodowanych, zakończyła się fiaskiem i zapoczątkowała ciąg problemów, które doprowadziły do jego obecnej sytuacji.
Wzajemne zarzuty i poszukiwania policji
Banaś jest poszukiwany na podstawie art. 278 § 1 Kodeksu Karnego, który odnosi się do przywłaszczenia cudzej rzeczy ruchomej. Zaginął nie tylko w sensie prawnym, ale także fizycznym – nikt, w tym jego najbliżsi, nie wie, gdzie przebywa. Claudia Stachowicz, jedna z poszkodowanych, ujawniła, że pożyczyła Banaśowi trzy tysiące funtów brytyjskich, których teraz nie może odzyskać. „Nawet jego żona nie wie, gdzie on jest,” przyznała w wywiadzie dla „Faktu.”
Zawiedzione zaufanie – relacje poszkodowanych
Nie tylko Stachowicz domaga się zwrotu pożyczonych pieniędzy. Marcin Wąsiak, były prezes Ruchu Radzionków, również zgłasza roszczenia wobec byłego piłkarza. „Pożyczyłem mu 20 tysięcy złotych. Mówił, że coś buduje i potrzebuje dokapitalizowania inwestycji. Spisaliśmy umowę, wręczyłem mu pieniądze i tyle. Wielokrotnie pisałem, dzwoniłem, rozmawiałem z nim. Obiecywał, że odda. Minęło już z pięć lat i nie oddał,” relacjonuje Wąsiak, zdradzając kulisy współpracy, która zakończyła się fiaskiem.
W relacjach poszkodowanych pojawiają się informacje, że Banaś kilkukrotnie zmieniał miejsce zamieszkania, nie pozostawiając żadnych śladów. Były piłkarz miał również wziąć pożyczkę na jedną z osób z rodziny, po czym – podobnie jak pieniądze – zniknął bez śladu.
Życie osobiste w rozsypce
Obecnie żona Banasia, z którą nie ma formalnie zakończonego małżeństwa, samotnie wychowuje ich trójkę dzieci. Kobieta odmówiła komentarza na temat sytuacji, co dodatkowo podsyca zainteresowanie sprawą.
Policja przekonuje: „Nikt nie uniknie sprawiedliwości”
Podinspektor Marek Słomski z komendy w Gliwicach zapewnia, że sprawa jest w toku i wyraża pewność, że każdy podejrzany, prędzej czy później, trafia przed oblicze sprawiedliwości. „Z całą pewnością, prędzej czy później, każdy podejrzany trafia w nasze ręce i zostaje pociągnięty do odpowiedzialności. Nie przypominam sobie, by ktoś ścigany przez gliwicką jednostkę uniknął sprawiedliwości,” zapewnił w rozmowie z mediami Słomski.
Czy Adam Banaś zostanie pociągnięty do odpowiedzialności?
Choć obecnie nie jest wiadome, gdzie przebywa Adam Banaś, policja intensywnie poszukuje byłego piłkarza. Sprawa, która wstrząsnęła opinią publiczną, przyciągnęła uwagę nie tylko sympatyków sportu, ale także wszystkich zainteresowanych funkcjonowaniem wymiaru sprawiedliwości w przypadku osób publicznych.