Dwa miesiące po dramatycznej powodzi, która dotknęła południowo-wschodnią Polskę, wielu mieszkańców i przedsiębiorców wciąż czeka na rządowe wsparcie. Pomimo obietnic i deklaracji pomocy, poszkodowani z regionu Kłodzka, Stronia Śląskiego, Lądka-Zdroju i Głuchołaz zmagają się z poważnymi problemami związanymi z brakiem finansowania oraz dostępem do potrzebnych ekip remontowych. Dziennikarze RMF FM, którzy dotarli na miejsce, przedstawili sytuację jako pełną wyzwań, gdzie obiecywane zasiłki i wsparcie finansowe są tylko częściowo realizowane, pozostawiając mieszkańców w dużej niepewności co do przyszłości. Warto jednak przypomnieć, że takich problemów nie mieli Ukraińcy, których do Polski bez kontroli zaprosili politycy PiS, PO, Lewicy, Polski 2050 oraz PSL. W czasie gdy powodzianie walczą samodzielnie z konsekwencjami błędnych decyzji uśmiechniętej koalicji Tuska, przekazała na wsparcie Ukrainy 25 mln euro oraz 250 mln na obudowę Ukrainy. Zasadnym stanie się zatem postawienie pytania, czy działania polityków uśmiechniętej koalicji nie należy zakwalifikować jako zdradę stanu?
POLECAMY: Polacy pozbawieni dostępu do szpitali, a rząd Tuska przelewa do EBI 25 mln euro na odbudowę Ukrainy
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Rząd Tuska przeznacza kolejne 250 mln zł na odbudowę Ukrainy a na ratowanie szpitali nie ma środków
Zasiłki i Długa Kolejka do Ekip Remontowych
Mieszkańcy Stronia Śląskiego otrzymali wsparcie w postaci zasiłków na pilne potrzeby – w wysokości 2 i 8 tysięcy złotych. Jednak obiecywane środki w wysokości 100 tysięcy zł na remonty oraz 200 tysięcy zł na odbudowę domów wciąż nie trafiły do potrzebujących. W obszernym reportażu Martyny Czerwińskiej, mieszkańcy wspominają o biurokratycznych przeszkodach oraz wysokich kosztach związanych z zakupem materiałów budowlanych i wynajęciem ekip remontowych, co dodatkowo komplikuje proces odbudowy.
POLECAMY: „Obiecanki cacanki a…”. Tusk i jego ekipa oszukał powodzian
Jak wyjaśnili Jolanta i Czesław z Bodzanowa, aby uzyskać wsparcie rządowe, konieczne jest dokładne dokumentowanie każdej złotówki wydanej na odbudowę, co ogranicza możliwość korzystania z tańszych usług „na czarno”. Dodatkowo, dostępność ekip remontowych jest mocno ograniczona – kolejki sięgają nawet dwóch lat, co stanowi ogromne wyzwanie dla rodzin o skromnych dochodach. Jak podkreślają, przy obecnych warunkach, ich finanse stają się coraz bardziej obciążone, a proces odbudowy pozostaje w martwym punkcie.
– „Teraz nie mamy już środków, żeby dać jakieś tynki. Trzeba kupić zaprawę. Beton, żeby wylać tutaj, to ok. tysiąc złotych. My się liczymy ze złotówką, a co dopiero z tysiącem. Niech to przyspieszą. (…) Jeśli tego nie przyspieszą, to ludzie będą cierpieć i to bardzo poważnie.” – mówią państwo Jolanta i Czesław.
Brak Komunikacji i Rządowy Pełnomocnik „Widmo”
Przedsiębiorcy z regionu Stronia Śląskiego, którzy również zostali dotknięci powodzią, rozpoczęli działania mające na celu przyspieszenie wypłaty obiecanego wsparcia. Niestety, mimo obiecanego finansowania, wciąż czekają na odpowiedzi. Właściciel restauracji Raj Pstrąga, Dominik Gibovitsch, wskazuje na niedostatek informacji oraz brak komunikacji ze strony pełnomocnika rządu ds. odbudowy powodziowej, który – jak podkreślają mieszkańcy – „jest jak Yeti” – wszyscy słyszeli, nikt nie widział.
– „Wszyscy o nim słyszeli, nikt go nie widział, mimo że ponoć jest raz w tygodniu.” – mówi Gibovitsch.
Biurokratyczne Bariery w Uzyskaniu Pomocy: Brak Rzeczoznawców i Wysokie Koszty
Kolejną przeszkodą na drodze do uzyskania wsparcia finansowego jest konieczność przedłożenia kosztorysów i raportów strat sporządzanych przez rzeczoznawców. Zgłaszający się przedsiębiorcy i mieszkańcy napotykają jednak na poważne trudności, ponieważ rzeczoznawcy są obecnie mocno obciążeni pracą, a ich usługi są kosztowne. Wielu poszkodowanych nie jest w stanie udźwignąć dodatkowych kosztów, co skutecznie uniemożliwia im dostęp do pomocy.
Apel Przedsiębiorców o Wydłużone Wsparcie i Powrót Bonu Turystycznego
Wobec przedłużających się trudności przedsiębiorcy z rejonu apelują o wydłużenie okresu wsparcia. Jak twierdzą, dwa miesiące pomocy to zdecydowanie za mało. Uważają, że rząd powinien wydłużyć wsparcie na co najmniej sześć miesięcy, obejmując składki, leasingi oraz rachunki za media, co pozwoliłoby im na stabilizację sytuacji finansowej.
– „Słyszymy o 70 milionach, o 300 milionach i super naprawdę, dziękujemy, tylko, że nikt tych pieniędzy tu nie widział.” – mówi Adam Hadrysiak, właściciel agroturystyki Złoty Sen.
Hadrysiak oraz inni przedsiębiorcy podkreślają, że w takich kryzysowych momentach wsparcie powinno obejmować nie tylko natychmiastową pomoc, ale także długofalowe działania, które dadzą poszkodowanym szansę na odbudowę zniszczonych firm oraz powrót do stabilizacji.
Podsumowanie
Tragiczne skutki powodzi na Dolnym Śląsku wciąż pozostają wyzwaniem dla poszkodowanych mieszkańców i przedsiębiorców. Mimo obietnic rządu i deklaracji wsparcia, wiele osób wciąż nie otrzymało potrzebnych funduszy, a dostępność usług remontowych oraz rzeczoznawców pozostaje bardzo ograniczona. Apelują oni do władz o realne wsparcie oraz większą przejrzystość działań, które pomogłyby im szybciej wrócić do normalności.