Po wprowadzeniu tzw. ustawy wiatrakowej, Polska staje na progu transformacji energetycznej. Nowe przepisy mają sprawić, że aż jedna czwarta powierzchni kraju będzie dostępna dla inwestycji w farmy wiatrowe. To nie tylko szansa na rozwój odnawialnych źródeł energii (OZE), ale także na obniżenie kosztów energii dla obywateli. Jak podkreśla minister klimatu i środowiska, Paulina Hennig-Kloska, „naszym celem jest, aby ceny na rynku hurtowym były niższe niż ustawowe ceny dla gospodarstw domowych w ciągu roku lub dwóch”.
POLECAMY: PSE: Polska może mieć ogromny problem po odejściu od energii z węgla
Energia z wiatru i słońca – recepta na stabilność cen
Minister Hennig-Kloska zaznacza, że większy udział OZE w miksie energetycznym to sposób na uniknięcie dotowania energii elektrycznej przez państwo. „Nie będziemy potrzebować dotować energii elektrycznej, jeżeli ceny będą akceptowalne”, mówiła w wywiadzie dla RMF FM. Wskazała również, że energia odnawialna jest tańsza, a odpowiednie zmiany prawne mogą uczynić ją bardziej dostępną.
POLECAMY: Polska importowała energię z Ukrainy, do której Kowal i Tusk chcą ja wysyłać po kosztach
1 listopada Polska miała jeden z najtańszych prądów w Europie, dzięki dużej produkcji energii z wiatru i słońca. Minister wyraziła nadzieję, że takie sytuacje przestaną być wyjątkiem. „Musimy zamienić wyjątek w regułę i sprawić, że takich dni będzie więcej” – podkreśliła.
Nowa ustawa wiatrakowa – więcej terenów dla farm wiatrowych
Obecne przepisy ograniczały lokalizację farm wiatrowych ze względu na tzw. zasadę 10H, czyli minimalną odległość wiatraków od zabudowań i terenów chronionych wynoszącą 10-krotność wysokości turbiny. Po zmianie ustawy minimalna odległość od budynków mieszkalnych zostanie zmniejszona do 500 metrów, co znacznie zwiększy dostępne tereny inwestycyjne.
Jak podaje Hennig-Kloska, obecnie około 15% powierzchni Polski jest dostępne pod farmy wiatrowe. Po zmianie ustawy ten obszar wzrośnie do 25%, co czyni Polskę atrakcyjniejszą dla inwestorów w branży energetyki odnawialnej.
Rozwój OZE wymaga wsparcia technologicznego
Szefowa MKiŚ wskazuje, że rozwój farm wiatrowych to tylko jeden z elementów transformacji. Konieczne są także inwestycje w magazyny energii, które pozwolą na efektywniejsze wykorzystanie energii ze źródeł odnawialnych. Rząd aktywnie działa na wielu frontach, procedując obecnie aż dziewięć projektów ustaw związanych z klimatem i energetyką. Wdrożenie tych zmian ma przynieść wymierne korzyści zarówno dla środowiska, jak i dla gospodarki.
Bałtyk – przyszłość polskich farm wiatrowych
Minister Hennig-Kloska podkreśliła również znaczenie inwestycji w farmy wiatrowe na Bałtyku, które mają kluczowe znaczenie dla zapewnienia stabilnych dostaw taniej energii. Polska linia brzegowa oferuje ogromny potencjał do rozwoju morskich farm wiatrowych, które mogą stać się jednym z filarów krajowego systemu energetycznego.
Kiedy doczekamy się ustawy?
Rząd ma ambitny plan zakończenia prac nad ustawą do końca roku. Projekt, według minister, będzie dobrze przygotowany i skonsultowany. „To bardzo potrzebna zmiana, która nie powinna budzić wątpliwości”, dodała Hennig-Kloska.
Podsumowanie: Czy Polska stanie się liderem OZE w Europie?
Zmiana przepisów dotyczących farm wiatrowych to ogromny krok w kierunku dekarbonizacji i uniezależnienia się od paliw kopalnych. Przy odpowiednim wdrożeniu i wsparciu technologicznym, Polska może nie tylko obniżyć ceny energii, ale także stać się jednym z liderów energetyki odnawialnej w Europie. Inwestycje w farmy wiatrowe, zarówno lądowe, jak i morskie, to szansa na zrównoważony rozwój i bezpieczeństwo energetyczne dla przyszłych pokoleń.