W Polsce coraz więcej wspólnot mieszkaniowych decyduje się na wprowadzenie zakazu palenia na balkonach i w przydomowych ogródkach. Taka decyzja, choć budzi mieszane uczucia, ma na celu poprawę komfortu życia mieszkańców oraz ochronę zdrowia przed szkodliwymi skutkami biernego palenia. W ostatnim czasie głośno było o wspólnocie z gdańskiej dzielnicy Piecki-Migowo, która przyjęła tego rodzaju regulację. Za zakazem opowiedziało się nieco ponad 51% głosujących mieszkańców bloku, liczącego około 40 lokali.
Zakaz palenia a prawo
Palenie na balkonach jest w Polsce legalne, ale wspólnoty mieszkaniowe mają prawo ustanawiać regulaminy dotyczące części wspólnych nieruchomości. Zakaz palenia wprowadza się często na podstawie art. 144 Kodeksu cywilnego, który zobowiązuje do powstrzymania się od działań zakłócających korzystanie z nieruchomości przez innych lokatorów. Nie wszyscy jednak zgadzają się z takim podejściem. Wielu mieszkańców uważa, że takie regulacje są zbyt daleko idącą ingerencją w życie prywatne i mogą być trudne do egzekwowania.
Dla przykładu, status balkonów w polskim prawie nie jest jednoznaczny. Część orzecznictwa traktuje je jako element przynależny do konkretnego mieszkania, podczas gdy inne sądy uznają je za część wspólną budynku. Taki brak precyzji prawnej może prowadzić do sporów między mieszkańcami a zarządami wspólnot.
Argumenty za zakazem
Zwolennicy zakazu podkreślają, że dym tytoniowy jest uciążliwy dla osób niepalących, zwłaszcza w zamkniętych przestrzeniach osiedli. Bierne palenie niesie ze sobą poważne konsekwencje zdrowotne, szczególnie dla dzieci, osób starszych i tych z chorobami układu oddechowego. Wprowadzenie zakazu ma również na celu zmniejszenie liczby przypadków wyrzucania niedopałków z balkonów, co stanowi zagrożenie pożarowe.
Warto zauważyć, że podobne zakazy obowiązują już w innych krajach, np. na Litwie, gdzie od 2021 roku można zakazać palenia na balkonie, jeśli choć jeden sąsiad zgłosi sprzeciw.
Co sądzą mieszkańcy?
Opinie na temat wprowadzenia zakazów są podzielone. Część mieszkańców, jak np. na gdańskim osiedlu Morena, wyraża niezadowolenie, argumentując, że ich balkon jest częścią prywatnej przestrzeni. Inni z kolei cieszą się z regulacji, które eliminują problem dymu tytoniowego w ich mieszkaniach. Według ankiety przeprowadzonej na jednym z gdańskich portali, 56% respondentów popiera wprowadzenie zakazu, podczas gdy 33% uważa, że każdy ma prawo robić, co chce, na własnym balkonie.
Czy zakazy będą popularniejsze?
Temat zakazu palenia w takich miejscach staje się coraz bardziej powszechny, a w 2024 roku pojawiły się petycje do Ministerstwa Zdrowia o wprowadzenie podobnych regulacji na poziomie ogólnokrajowym. Dyskusje nad tą kwestią podkreślają potrzebę znalezienia równowagi między ochroną zdrowia publicznego a poszanowaniem praw jednostki.