We wrześniu Polskę nawiedziły tragiczne powodzie, które szczególnie dotknęły Dolny Śląsk. Mimo obietnic rządu, że wsparcie finansowe zostanie dostarczone szybko i w odpowiedniej wysokości, wielu poszkodowanych wciąż zmaga się z poważnymi problemami, zarówno materialnymi, jak i proceduralnymi. Krytyka ze strony polityków, takich jak europosłanka PiS Beata Kempa, a także relacje samych powodzian, ukazują złożoność sytuacji.
POLECAMY: „Dramat ludzki, a wy co robicie?”. W Sejmie awantura o powodzian oszukanych przez rząd Tuska
Polityczna krytyka rządu
Beata Kempa nie szczędzi słów krytyki wobec rządu Donalda Tuska, oskarżając go o brak odpowiedzialności i opieszałość. „Nieodpowiedzialny i niepoważny rząd pod wodzą Donalda Tuska zatrzasnął drzwi za sobą i pozostawił powodzian na pastwę losu na zimnie, chłodzie i w wilgotnych domach” – napisała na platformie społecznościowej. Polityk zarzuciła również rządowi brak empatii wobec obywateli i skupienie na „rozliczaniu poprzedników”, co, jej zdaniem, odciąga uwagę od pilnych problemów.
Niezadowolenie z rządowego wsparcia
Jak podaje RMF FM, 1867 rodzin z Dolnego Śląska otrzymało już środki na remont i odbudowę domów, jednak wysokość świadczeń budzi ogromne kontrowersje. Według relacji mieszkańców Kłodzka, jednego z najbardziej poszkodowanych miast, w wielu przypadkach obiecane kwoty nie są wystarczające na pokrycie rzeczywistych strat.
Przykładem jest historia pani Anety, której kamienica przy ul. Chełmońskiego uległa poważnej dewastacji. Zawaliła się ściana nośna i strop, a nadzór budowlany zakazał wstępu do budynku. Mimo to rzeczoznawca uznał jedynie 42% szkód, co przełożyło się na 84 tys. zł pomocy – kwotę, która według poszkodowanej nie pokryje nawet połowy kosztów remontu. „To nieprawdopodobne, skoro nadzór budowlany nie pozwala nam tu mieszkać, to jakim cudem moja strata wynosi tylko 42%?” – pyta z rozgoryczeniem.
Jeszcze bardziej dramatyczna jest sytuacja sąsiadki pani Anety. Mimo że również nie będzie mogła wrócić do swojego mieszkania w przypadku wysiedlenia, woda bezpośrednio nie zalała jej lokalu. Z tego powodu kobieta nie spełnia kryteriów uprawniających do otrzymania świadczenia.
Problemy proceduralne i biurokratyczne
Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Wiesław Szczepański poinformował, że na tereny dotknięte powodzią przekazano już 2,16 mld zł. Środki te obejmują pomoc dla przedsiębiorców, zasiłki celowe oraz wsparcie na odbudowę i remonty domów. Jednak terminy rozliczenia tych funduszy budzą wątpliwości. „To błąd” – przyznał Szczepański w rozmowie z RMF 24, odnosząc się do faktu, że pieniądze muszą być rozliczone do końca roku, co rodzi presję na samorządy i utrudnia sprawną dystrybucję środków.
Samorządowcy oraz wojewoda dolnośląski Maciej Awiżeń wzajemnie obarczają się winą za opóźnienia w wypłatach i chaos organizacyjny, co dodatkowo komplikuje sytuację poszkodowanych.
Podsumowanie
Pomoc dla powodzian, choć w teorii hojna, w praktyce okazuje się niewystarczająca i źle zorganizowana. Przykłady mieszkańców Kłodzka pokazują, że system wsparcia wymaga gruntownych zmian, aby skuteczniej odpowiadać na potrzeby osób dotkniętych klęskami żywiołowymi. Bez szybkich działań ze strony rządu i lepszej współpracy z samorządami, ciężar klęski pozostaje na barkach poszkodowanych, którzy w obliczu zimy muszą walczyć o swoje podstawowe prawa do godnych warunków życia.