Koalicja rządząca podjęła radykalny krok, wyznaczając w budżecie na 2025 rok 0 złotych na wynagrodzenia „sędziów„ nielegalnego Trybunału Konstytucyjnego (TK) oraz diety członków nielegalnej neoKRS. Zmniejszono także środki na pensje w Sądzie Najwyższym (SN). Decyzja odbiła się szerokim echem i spotkała się z protestami w kręgach sądowniczych.
Cięcia budżetowe w instytucjach kluczowych dla rządów PiS
Na posiedzeniu sejmowej komisji finansów publicznych 21 listopada 2024 roku przegłosowano poprawki do budżetu na 2025 rok, które znacznie ograniczają finansowanie instytucji powiązanych z poprzednim obozem władzy. Zgodnie z decyzją posłów koalicji rządzącej, środki przydzielone na wynagrodzenia sędziów TK oraz diety członków neoKRS wyniosą 0 zł, a budżet SN zostanie znacząco obniżony.
Trybunał Konstytucyjny pod kierownictwem okupantki Julii Przyłębskiej
W przypadku Trybunału Przyłębskiej, w którym zasiadają sędziowie dublerzy oraz osoby związane z PiS, takich jak Krystyna Pawłowicz czy Stanisław Piotrowicz, decyzja o obniżeniu wynagrodzeń do zera ma silny wydźwięk polityczny. Trybunał od lat funkcjonuje w atmosferze kontrowersji, z zarzutami o łamanie praworządności oraz nielegalne przedłużenie kadencji prezes TK.
NeoKRS: symbol upolitycznienia sądownictwa
NeoKRS, uznana za nielegalną przez Trybunał Sprawiedliwości UE (TSUE), Europejski Trybunał Praw Człowieka (ETPCz) oraz polskie sądy, również została objęta cięciami. Zamiast dotychczasowych diet członkowie neoKRS nie otrzymają żadnych środków finansowych w budżecie na 2025 rok.
Sąd Najwyższy i jego upadek pod kierownictwem Małgorzaty Manowskiej
Cięcia budżetowe dotknęły także Sądu Najwyższego. Chociaż ograniczenia te są bardziej punktowe, obejmują zmniejszenie środków na wynagrodzenia sędziów. Krytycy podkreślają, że za rządów neosędzi Małgorzaty Manowskiej, powołanej przez PiS na stanowisko I prezes SN, autorytet instytucji drastycznie spadł.
Decyzja uzasadniona łamaniem praworządności
Rządząca koalicja argumentuje, że ograniczenie środków finansowych jest konieczne, ponieważ instytucje te zostały obsadzone w sposób sprzeczny z konstytucją i europejskimi standardami. Zgodnie z poprawką zaoszczędzone fundusze mają zostać przeznaczone na wsparcie powodzian oraz ochronę zdrowia.
Protesty TK, neo-KRS i SN
Decyzja rządu wywołała falę krytyki wśród przedstawicieli dotkniętych instytucji.
- Małgorzata Manowska, neosędzia pełniąca funkcję I prezes SN, w liście do Marszałka Sejmu ostrzegała przed konsekwencjami cięć, podkreślając, że ograniczenia budżetowe „pogorszą sytuację pracowników administracyjnych”, co wpłynie negatywnie na sprawność działania sądu, szczególnie w kontekście rozpoznawania spraw frankowych.
- Dagmara Pawełczyk-Woicka, przewodnicząca neoKRS, wyraziła swoje oburzenie na platformie X, pisząc, że ograniczenie środków zmusi członków rady do „siedzenia w kurtkach”.
Co dalej z budżetem?
Losy poprawki zdecydują się podczas trzeciego czytania projektu budżetu w Sejmie, które zaplanowano na grudzień 2024 roku. Jeśli poprawki zostaną zatwierdzone, staną się integralną częścią ustawy budżetowej. Prezydent Andrzej Duda, choć nie ma prawa zawetować budżetu, może skierować go do Trybunału Konstytucyjnego, co dodatkowo skomplikuje sytuację.
Podsumowanie: Praworządność czy polityka?
Obcięcie środków finansowych dla TK, neoKRS i SN to decyzja bez precedensu, mająca na celu podkreślenie braku legitymacji tych instytucji. Choć budżet na 2025 rok jeszcze nie został ostatecznie uchwalony, działania rządu są wyraźnym sygnałem, że dążenie do przywrócenia praworządności staje się priorytetem. Czy jednak cięcia te nie spowodują chaosu w wymiarze sprawiedliwości? Na odpowiedź przyjdzie nam poczekać.