Śmierć sierż. szt. Mateusza Biernackiego podczas policyjnej interwencji na ulicy Inżynierskiej w Warszawie wstrząsnęła opinią publiczną. Funkcjonariusz, który śmiertelnie postrzelił kolegę, został odwołany z warszawskiego oddziału prewencji przez komendanta stołecznego policji. Jak poinformowało RMF FM, Bartosz Ż. powrócił do macierzystej jednostki w Nowym Dworze Mazowieckim. Obecnie jest w dyspozycji komendanta powiatowego policji.
POLECAMY: Tragedia na warszawskiej Pradze-Północ. Tusk reaguje na śmierć policjanta podczas interwencji
Postępowanie dyscyplinarne i zawieszenie w czynnościach
Funkcjonariusz od czasu zdarzenia pozostaje zawieszony w czynnościach służbowych. Sąd, badając sprawę, nie zdecydował się na zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztu, co oznacza, że proces karny będzie odbywał się z jego wolnej stopy. Jednocześnie policja prowadzi postępowanie dyscyplinarne, które może skutkować wydaleniem Bartosza Ż. ze służby. Nieoficjalne informacje wskazują, że taka decyzja jest coraz bardziej prawdopodobna.
Tragedia na ulicy Inżynierskiej
Do zdarzenia doszło 23 listopada podczas interwencji w sprawie agresywnego mężczyzny uzbrojonego w maczetę. Policjanci zostali wezwani na miejsce około godziny 14:00. Podczas działań doszło do użycia broni służbowej, co zakończyło się tragedią. W wyniku strzału ranny został 35-letni sierż. szt. Mateusz Biernacki. Pomimo natychmiastowej pomocy, jego życia nie udało się uratować. Funkcjonariusz osierocił żonę i dwoje małych dzieci.
Zarzuty wobec Bartosza Ż.
Policjant, który oddał śmiertelny strzał, usłyszał zarzuty przekroczenia uprawnień, niezasadnego użycia broni oraz spowodowania choroby realnie zagrażającej życiu, czego następstwem była śmierć innej osoby. Grozi mu za to kara od 5 lat więzienia do nawet dożywotniego pozbawienia wolności. Decyzja o braku aresztu budziła kontrowersje, jednak sąd uznał, że nie istnieje ryzyko matactwa ani ucieczki.
Kwestia odpowiedzialności funkcjonariuszy
Sprawa Bartosza Ż. ponownie wywołała dyskusję na temat standardów szkolenia i procedur obowiązujących w policji podczas użycia broni. Eksperci wskazują na potrzebę większej precyzji w szkoleniu oraz doprecyzowania sytuacji, w których można używać środków przymusu bezpośredniego.
Podsumowanie
Śmierć sierż. szt. Mateusza Biernackiego to tragiczne wydarzenie, które rzuca cień na codzienną pracę policji. Bartosz Ż. stoi w obliczu poważnych konsekwencji prawnych i zawodowych. Ostateczny wynik postępowań karnych i dyscyplinarnych zadecyduje o jego przyszłości w służbie. Sprawa ta powinna również skłonić do refleksji nad procedurami i odpowiedzialnością funkcjonariuszy w sytuacjach wysokiego ryzyka.