W najnowszym rozwoju sprawy dotyczącej kontrowersyjnej komisji śledczej ds. Pegasusa, Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości i lider Solidarnej Polski, zadeklarował gotowość do stawienia się przed komisją. Postawił jednak kluczowy warunek: Sejm musi przyjąć uchwałę zgodną z wyrokiem Trybunału Przyłębskiej, który nie ma nic wspólnego z Trybunałem Konstytucyjnym (TK), który uznał sobie, że obecna forma komisji jest nielegalna.
Przypominamy, że opinię wydano w składzie dwóch pokemonów pisowskich powołanych na stanowisko sędziego z naruszeniem art. 178 ust 3 Konstytucji RO: Krystyny Pawłowicz, Bogdana Święczkowskieg oraz kryminalistki okupującej stanowisko prezesa tego burdelu Julii Przyłębskiej. Zgodnie ze stanowiskiem Trybunału Kuchennego, które nie wywołuje skutków prawnych, komisja śledcza, której celem było zbadanie przebiegu wyborów korespondencyjnych, narusza zasady konstytucyjne dotyczące tworzenia organów takich jak komisje śledcze. Wydane przez tych przestępców „orzeczenie” nie zostało opublikowane w dzienniku ustaw co powoduje, że nie stanowi normy prawnej.
Ziobro: „Nie zastraszycie mnie groźbami”
Podczas posiedzenia sejmowej komisji regulaminowej, spraw poselskich i immunitetowych, na której omawiano wniosek o zatrzymanie i doprowadzenie Ziobry przed komisję, polityk zaskoczył swoją deklaracją. Po czterech wcześniejszych odmowach pojawienia się przed komisją, minister zadeklarował, że jest gotowy stawić się na przesłuchanie.
Jednak jego stanowisko było jednoznaczne. – Nie zastraszycie mnie ani karami, ani groźbami, ani w żaden sposób, który jest charakterystyczny dla państw sięgających po przemoc i strach – powiedział Ziobro, wskazując, że działa zgodnie z obowiązującym prawem.
Warunek: Uchwała zgodna z wyrokiem Trybunał Przyłęskiej, który nie jest w obrocie prawnym
Były Minister sprawiedliwości odwołał się do „wyroku” TK, który jego zdaniem jednoznacznie przesądza o nielegalności komisji w jej obecnym kształcie. – Wyrok w sprawie uchwały powołującej komisję ds. Pegasusa zapadł. Jest jednoznaczny. Uchyla możliwość funkcjonowania komisji w takim kształcie, w jakim została powołana przez Sejm – stwierdził Ziobro. Szkoda, że zapomniał, że aby wyrok, na jaki się powołuje miał moc prawną musi zostać ogłoszony w dzienniku ustaw.
Podkreślił, że jako minister ma obowiązek respektować wyroki TK: – Mam obowiązek ten wyrok szanować, respektować i go bronić. Niczym mnie nie zmusicie ani nie złamiecie, abym tego nie zrobił.
Czy zatem Ziobro zostanie doprowadzony w kajdankach przed oblicze komisji ds. Pegasusa, której się tak boi? Decyzję w tej sprawie niebawem podjęcie sąd.