Edukacja seksualna to temat, który wzbudza ogromne emocje i dzieli opinię publiczną na całym świecie. W Polsce debata na ten temat szczególnie się zaostrza, gdy pojawiają się zarzuty, że tego rodzaju programy są oparte na zagranicznych wzorcach, które rzekomo krzywdzą dzieci. Fundacja Życie i Rodzina, kierowana przez Kaję Godek, opublikowała ostatnio na swojej stronie internetowej szczegóły dotyczące twórców niektórych programów edukacyjnych, wywołując falę kontrowersji i emocjonalnych reakcji.
Kim był Benjamin Levin i co stoi za kontrowersjami wokół jego działań?
Benjamin Levin, były wiceminister edukacji w kanadyjskim rządzie prowincji Ontario, jest jedną z osób, na które powołują się przeciwnicy edukacji seksualnej w Polsce. Levin, będący kluczowym współtwórcą programu nauczania wprowadzonego w 2010 roku, został skazany w 2015 roku za przestępstwa związane z posiadaniem i rozpowszechnianiem materiałów pedofilskich oraz podżeganiem do molestowania dzieci. Jego wyrok wywołał w Kanadzie ogromne oburzenie i podważył wiarygodność wielu inicjatyw, które współtworzył.
Przeciwnicy edukacji seksualnej twierdzą, że program opracowany przez Levina miał na celu seksualizację dzieci. „Czy możemy ufać, że programy edukacyjne, tworzone przez osoby takie jak Levin, są bezpieczne dla dzieci?” – pytają publicznie przedstawiciele Fundacji Życie i Rodzina. Wskazują oni również na to, że rząd prowincji Ontario, kierowany wówczas przez zadeklarowaną lesbijkę Kathleen Wynne, przyjął te kontrowersyjne podstawy programowe, co według nich stanowi dowód na ideologiczne podłoże zmian w edukacji.
W internecie Levin promował kazirodztwo, doradzał zboczonym rodzicom jak gwałcić swoje dzieci, i chwalił się tym, jak gwałcił własne.
Zdegenerowana Kanada zapewniła zboczeńcowi bezkarność. Skazano go tylko na 3 lata. Odsiedział 19 miesięcy (trochę ponad półtora roku) i 12 dni. Więzienie opuścił w 2017 roku.
Czy edukacja seksualna w Polsce podąża śladami Zachodu?
Przeciwnicy edukacji seksualnej w Polsce, w tym Fundacja Życie i Rodzina, często podkreślają, że polskie programy oparte na modelach zachodnich mogą mieć destrukcyjny wpływ na dzieci. „Nie możemy dopuścić do tego, aby pseudo edukacja seksualna stała się narzędziem krzywdzenia dzieci także w naszym kraju” – można przeczytać na stronie fundacji.
Podstawą do takich obaw są nie tylko działania Levina, ale także rosnąca popularność edukacji seksualnej w krajach Europy Zachodniej i Kanady, która, zdaniem krytyków, zbyt wcześnie wprowadza dzieci w tematy związane z seksem, tożsamością płciową i orientacją seksualną. Z kolei zwolennicy edukacji seksualnej argumentują, że dostosowana do wieku edukacja pomaga w zapobieganiu przemocy seksualnej, uczy dzieci granic oraz wzmacnia ich świadomość ciała i praw.
Orzecznictwo i stanowiska ekspertów: dwa różne spojrzenia
Zwolennicy edukacji seksualnej w Polsce często powołują się na raporty międzynarodowych organizacji, takich jak Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), które wskazują na pozytywne efekty edukacji seksualnej w zapobieganiu niechcianym ciążom oraz chorobom przenoszonym drogą płciową. Przykładowo, raport WHO z 2019 roku pokazuje, że kraje z rozbudowaną edukacją seksualną odnotowują niższe wskaźniki ciąż wśród nastolatek.
Z drugiej strony, przeciwnicy tych programów, w tym Fundacja Życie i Rodzina, powołują się na przykład orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ETPC). W jednym z wyroków, dotyczącym niemieckiego systemu edukacji seksualnej (Spirhin vs. Niemcy, 2010), Trybunał stwierdził, że edukacja seksualna w szkołach może być obowiązkowa, ale musi respektować wolność sumienia i religii rodziców. Zdaniem krytyków polskiego systemu, te wytyczne są często pomijane w projektach ustaw i programów edukacyjnych.
Kanadyjski program edukacji seksualnej jest bliźniaczo podobny do programu pseudo edukacji zdrowotnej wprowadzanej w Polsce w przez reżim PO.