W wykazie prac legislacyjnych rządu pojawił się projekt ustawy, której celem jest zwiększenie dostępności gruntów pod budownictwo mieszkaniowe. Kluczowym punktem tej propozycji są zmiany w wymogach dotyczących liczby miejsc postojowych. Wśród opinii publicznej i mediów zdominowała dyskusja, czy jest to ukłon w stronę deweloperów, czy realna odpowiedź na potrzeby rynku nieruchomości.
POLECAMY: Szokujące Ceny Garaży w Polskich Miastach: Rekordy Biją Również Miejsca Postojowe
Obecne przepisy
Obecnie deweloperzy zobowiązani są do zapewnienia przynajmniej 1,5 miejsca postojowego na jedno mieszkanie. W przypadku zabudowy śródmiejskiej wymóg ten jest nieco łagodniejszy. Jak podkreślają przedstawiciele branży, te regulacje stanowią istotne ograniczenie dla nowych inwestycji mieszkaniowych. Problem ten uwidacznia się szczególnie w aglomeracjach miejskich, gdzie deficyt wolnych gruntów oraz wysokie koszty realizacji takich wymagań są znaczącymi barierami dla rozwoju rynku.
POLECAMY: Politycy partii PSL zasiadają w fundacji zajmującej się m.in. deweloperką
Próby zmiany przepisów
Nie jest to pierwszy raz, kiedy rząd podejmuje temat zmniejszenia wymagań dotyczących miejsc postojowych. Jak przypomina serwis FX MAG, pierwotnie zmiany miały zostać wprowadzone w ramach nowelizacji „ustawy o zmianie ustawy o społecznych formach rozwoju mieszkalnictwa oraz niektórych innych ustaw”, której projekt został opublikowany w kwietniu.
Kolejna inicjatywa miała miejsce dwa miesiące temu w ramach nowelizacji ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z usuwaniem skutków powodzi. Jednak w obliczu mocnego sprzeciwu opinii publicznej, Ministerstwo Rozwoju ostatecznie wycofało się z pomysłu. Jak zauważono, propozycje zmian w tzw. specustawie mieszkaniowej „błyskawicznie obiegły media i spotkały się z ostrą krytyką”.
POLECAMY: Niemiecki deweloper wybuduje w Polsce mieszkania na wynajem m.in. dla „biednych” Ukraińców
Nowa ustawa i zmiany w planach
W ostatnich dniach projekt ustawy o zwiększeniu dostępności gruntów pod budownictwo mieszkaniowe został dodany do wykazu prac legislacyjnych rządu. Chociaż pełny tekst ustawy nie jest jeszcze publicznie dostępny, jej opis na stronie KPRM dostarcza kluczowych informacji.
W opisie projektu zwrócono uwagę na konieczność pilnej korekty regulacji dotyczących minimalnych wskaźników liczby miejsc postojowych. Zgodnie z planowanymi zmianami, zlikwidowany ma zostać wymóg określania minimalnego współczynnika liczby miejsc postojowych na poziomie krajowym. Zamiast tego, decyzje w tej sprawie miałyby wrócić do poziomu gmin.
„Zaproponowano również rezygnację z określania na poziomie krajowym minimalnego współczynnika liczby miejsc postojowych przewidzianych do realizacji w ramach inwestycji mieszkaniowej i powrót do zasad obowiązujących przed 2023 rokiem” – czytamy w opisie projektu. Jednocześnie pozostawiono zapis umożliwiający radzie gminy określanie liczby miejsc postojowych w lokalnych standardach urbanistycznych.
Kontrowersje i reakcje opinii publicznej
Propozycje zmian wywołały mieszane reakcje. Z jednej strony deweloperzy chwalą plany jako krok w stronę zwiększenia liczby inwestycji mieszkaniowych, co może pozytywnie wpłynąć na rynek nieruchomości i zmniejszyć deficyt mieszkaniowy. Z drugiej strony przeciwnicy zmian wskazują na potencjalne problemy związane z parkowaniem, szczególnie w dużych miastach, gdzie już teraz brakuje miejsc postojowych.
Podsumowanie
Zmiany w regulacjach dotyczących liczby miejsc postojowych to temat budzący silne emocje. Decyzja o przeniesieniu odpowiedzialności na poziom gmin może stanowić kompromis, pozwalający na dostosowanie wymagań do lokalnych potrzeb i warunków. Czy propozycje rzeczywiście ułatwią realizację inwestycji mieszkaniowych, czy też pogłębią istnieje problemy z parkowaniem? Odpowiedzi na te pytania poznamy dopiero po wprowadzeniu nowych regulacji i obserwacji ich skutków w praktyce.