9 października 2023 roku w jednej z placówek bankowych w centrum Gdańska doszło do nietypowego zdarzenia, które przyciągnęło uwagę opinii publicznej. Funkcjonariusze z II Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku pojawili się w banku, by zwrócić 20-złotowy banknot. Ten banknot był wcześniej sprawdzany w śledztwie dotyczącym fałszowania pieniędzy prowadzonym przez Prokuraturę Rejonową w Kościerzynie.
Do zatrzymania dyrektor oddziału bankowego, pani Małgorzaty, doszło po tym, jak odmówiła podania swoich danych osobowych. Jak podała „Gazeta Wyborcza”, cała sytuacja wzbudziła kontrowersje ze względu na działania funkcjonariuszy oraz reakcję zatrzymanej.
Relacja dyrektor oddziału banku
Pani Małgorzata relacjonuje, że rozmowa z policjantami odbyła się w obecności klientów i pracowników banku. „Na początku rozmowy przedstawiłam się, miałam też przypiętą plakietkę ze swoim nazwiskiem. Zaznajomiłam się ze sprawą i pomogłam im z tym, z czym przyszli. Zadzwoniłam do przełożonego. Okazało się, że policjanci trafili nie pod ten adres, który podała prokuratura, a pieniądze powinny zostać zwrócone w centrum obsługi gotówkowej” – wyjaśnia.
Dyrektor podkreśla, że w świetle procedur nie mogła przyjąć banknotu. Wówczas jeden z funkcjonariuszy zażądał jej danych osobowych, w tym nazwiska, daty urodzenia i numeru PESEL. Pani Małgorzata wskazała na identyfikator służbowy, co nie zadowoliło policjanta. „Nie chciałam ich podawać na sali, gdzie przebywali klienci. Uważałam też, że nie ma podstaw do tego, aby mnie legitymować” – tłumaczy.
Funkcjonariusz oświadczył, że w związku z odmową podania danych kobieta zostaje zatrzymana. Dyrektor banku trafiła na komisariat. „Przed radiowozem policjant powiedział do swojej towarzyszki, żeby mnie przeszukała. Zabrali mi torebkę. W trakcie jazdy powiedział, że może mnie legitymować, bo przecież mogę być poszukiwana” – wspomina zatrzymana.
Policja: Działanie było zasadne
Zdarzenie zostało zgłoszone przez panią Małgorzatę do komendanta miejskiego policji oraz prokuratury jako przekroczenie uprawnień przez funkcjonariuszy. Insp. Sylwester Mieszczak, komendant KMP w Gdańsku, stwierdził, że legitymowanie dyrektor banku było w pełni zasadne. Jego zdaniem jedynym uchybieniem był brak czapek na głowach funkcjonariuszy.
Asp. sztab. Mariusz Chrzanowski, rzecznik prasowy KMP w Gdańsku, wyjaśnił, że policjanci realizowali postanowienie prokuratora i mieli obowiązek ustalenia danych osoby udzielającej informacji. „Realizując postanowienie prokuratora, policjanci mieli obowiązek ustalenia danych osoby, która udzieliła informacji” – zaznacza.
Skargi i dalsze kroki prawne
Pani Małgorzata złożyła oficjalne zawiadomienie o podejrzeniu przekroczenia uprawnień przez policjantów. Sprawa wzbudziła liczne komentarze w mediach, a opinia publiczna dzieli się w ocenach działań obu stron.
Jednocześnie zdarzenie to rodzi pytania o granice uprawnień policji oraz ochronę danych osobowych w sytuacjach publicznych. Czy procedury zostały w pełni przestrzegane, a działania policjantów były adekwatne do sytuacji? Odpowiedzi na te pytania przyniosą dalsze postępowania.
Wnioski i implikacje
Incydent w Gdańsku ukazuje, jak ważne są jasne procedury oraz przestrzeganie zasad zarówno przez funkcjonariuszy, jak i obywateli. Dla banków i instytucji finansowych sytuacja ta może być przestrogą, by lepiej przygotować pracowników na potencjalne interakcje z organami ścigania. Jednocześnie wydarzenie to stanowi przyczynek do dyskusji na temat ochrony prywatności i praw obywatelskich w codziennych sytuacjach.