W czwartek media obiegła informacja o sytuacji na Uniwersytecie Szczecińskim, gdzie szefowa związku zawodowego miała poinformować ministra nauki Dariusza Wieczorka (Lewica) o nieprawidłowościach na uczelni. Zgodnie z doniesieniami Wirtualnej Polski, kobieta, która prosiła o anonimowość, spotkała się z konsekwencjami swojej decyzji, a rektor uczelni rozważa podjęcie kroków prawnych wobec niej.
Tło sprawy
Zgodnie z informacjami ujawnionymi przez Wirtualną Polskę, szefowa związku zawodowego na Uniwersytecie Szczecińskim poinformowała ministra o rzekomych nieprawidłowościach, prosząc o zachowanie anonimowości. Minister Dariusz Wieczorek osobiście przekazał te pisma rektorowi uczelni, co spowodowało, że kobieta została nazwana donosicielką.
Rektor Uniwersytetu Szczecińskiego miał odpowiedzieć ministrowi, że rozważa podjęcie kroków prawnych przeciwko niej. Ta sytuacja wzbudziła szerokie kontrowersje, a Sieć Obywatelska Watchdog złożyła zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez ministra Wieczorka.
Minister Wieczorek odpiera zarzuty
Minister Wieczorek w odpowiedzi na zarzuty zaznaczył, że działania jego resortu są zgodne z obowiązującymi procedurami i prawem. – W związku z czym wszystkie te dokumenty, pisma, które z urzędu wychodzą, one są w naszej ocenie zgodne z prawem – powiedział na konferencji prasowej.
Odnosząc się do kwestii ochrony prawnej, minister przypomniał, że przewodniczący związków zawodowych są ustawowo chronieni przed zwolnieniem czy szykanowaniem. Zaznaczył również, że korespondencja od szefowej związku pochodziła ze służbowych skrzynek uniwersytetu. – Jak weźmiemy to wszystko pod uwagę, to w tej sprawie nie mamy do czynienia z sygnalistą, tym bardziej, że ustawa o sygnalistach jeszcze nie weszła w życie – wyjaśnił minister.
Wieczorek podkreślał, że przewodnicząca związku zawodowego, zgodnie z prawem, może domagać się wyjaśnień od władz uczelni. – W naszej ocenie w tej sprawie nie mamy do czynienia z sygnalistami, tym bardziej jeśli mówimy o przewodniczącej związku, która z mocy prawa może żądać wszystkich wyjaśnień, jeśli chodzi o rektora i władze uczelni – dodał.
Polityczne konsekwencje?
Według ustaleń Wirtualnej Polski, politycy Nowej Lewicy spodziewają się dymisji ministra Wieczorka w związku z całą sprawą. Sytuacja na Uniwersytecie Szczecińskim stała się tematem ogólnopolskiej debaty o ochronie sygnalistów i o stosowaniu procedur w takich przypadkach.
Kontekst prawny
Zgodnie z aktualnym stanem prawnym w Polsce, ustawa o sygnalistach zewnętrznych ma wejść w życie dopiero w grudniu. Oznacza to, że na dzień dzisiejszy brak jest prawnych mechanizmów ochrony dla osób zgłaszających nieprawidłowości poza zakładem pracy.
W tej sprawie kluczowe jest zrozumienie, że przewodnicząca związku zawodowego działała w ramach swoich ustawowych uprawnień, co dodatkowo komplikowało kwalifikację tej sytuacji jako przypadku działania sygnalisty.
Podsumowanie
Sprawa na Uniwersytecie Szczecińskim pokazuje, jak istotne jest stworzenie przejrzystych procedur ochrony sygnalistów w Polsce. Sytuacja budzi wiele pytań o odpowiedzialność władz uczelni, związków zawodowych i ministerstwa. Czy konsekwencje poniesie minister Wieczorek, czy też sprawa zakończy się na poziomie wyjaśnień i mediów? Tego dowiemy się w najbliższych tygodniach.
Jeden komentarz
Dawniej taka osoba była zwana kapusiem albo donosicielem, była potępiana i wytykana palcami. Dzisiaj nazywa się Sygnalistką i jest hołubiona ! Oj ! Czego to żydokomuna nie wymyśli….