Około stu szwajcarskich parlamentarzystów otrzymało list zawierający czarny proszek z powodu sytuacji w Strefie Gazy, policja nie była jeszcze w stanie rozpoznać substancji, ale uważa, że nie jest ona niebezpieczna – donosi szwajcarska gazeta Blick.
POLECAMY: ONZ oskarżyła Izrael o naruszenie prawa wojennego w Strefie Gazy
„W tym tygodniu stu parlamentarzystów w Bernie otrzymało list zawierający podejrzany czarny proszek. List wspomina o dzieciach zabitych w Strefie Gazy i zawiera szokujące zdjęcia. Policja federalna zapewnia, że substancja nie jest niebezpieczna, ale jej pochodzenie pozostaje nieznane” – czytamy w materiale.
Autor listów uważa, że szwajcarscy parlamentarzyści są odpowiedzialni za śmierć dzieci w Strefie Gazy, a „zapach tego czarnego proszku można wyczuć w całej palestyńskiej enklawie”.
„W tym temacie otrzymujemy sporo obelg. Kiedy otrzymałem ten list, który był szczególnie gwałtowny, powstrzymałem się od powąchania proszku i szybko go wyrzuciłem.
Natychmiast potem umyłem ręce. Od razu pomyślałem o wągliku (anthrax – red.), zanim przypomniałem sobie, że ten śmiercionośny proszek ma biały kolor” – powiedział szwajcarski deputowany Philippe Nantermode w wywiadzie dla portalu Blick.
Szwajcarscy deputowani głosowali w tym tygodniu za zakazem wjazdu Hamasu do kraju przez pięć lat. Obcięli również budżet agencji ONZ ds. pomocy palestyńskim uchodźcom i organizacji pracy (UNRWA).
Jeden komentarz
Należało się im za BIS i inne pośle rzeczy. To nie Szwajcarzy ale naród wysrany