W grudniu 2023 roku, tuż przed świętami Bożego Narodzenia, 23-letni Bartosz zmarł w swoim domu, dobę po wyjściu z komendy policji. Jego przypadek wstrząsnął opinią publiczną, a przebieg zdarzeń oraz decyzje prokuratury budzą wątpliwości wśród rodziny i obserwatorów.
Kontrowersyjna interwencja i obrażenia
Bartosz został zatrzymany przez policję po incydencie, w którym wybił szybę w samochodzie nieznajomych osób. W jego plecaku znaleziono pojemnik z suszem roślinnym, co mogło wskazywać na posiadanie substancji psychoaktywnych. Według jego wersji wydarzeń, do całego zajścia doszło po utarczce słownej z nieznajomym, który miał go zaczepić. Trafił do pomieszczenia dla osób zatrzymanych w Wołominie, skąd wypuszczono go następnego dnia.
Po powrocie do domu Bartosz miał widoczne obrażenia: podbite oko, rozcięty łuk brwiowy i ślady po przypalaniu papierosami na rękach. Twierdził, że był to efekt działań policji. Nie miał siły udać się na obdukcję. Matka zrobiła mu zdjęcia, które miały posłużyć jako dowód. Następnego dnia znaleziono go martwego w łóżku.
Umorzone śledztwo i kontrowersje
Prokuratura w Wołominie wszczęła śledztwo, które później przejęła Prokuratura Okręgowa Warszawa Praga. Sprawa była prowadzona w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci oraz przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego. 20 listopada 2024 roku śledztwo zostało umorzone. Prokuratura uzasadniła decyzję opiniami biegłych z zakresu medycyny sądowej i toksykologii, które wskazywały, że przyczyną zgonu była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa spowodowana zatruciem opioidami.
— Opinia biegłego z zakresu medycyny sądowej i opinia toksykologiczna wykluczyły związek obrażeń ciała pokrzywdzonego z jego zgonem, a także nie dały podstaw do przypisania ich spowodowania działaniom funkcjonariuszy policji — powiedział „Gazecie Wyborczej” Norbert Woliński, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa Praga.
Niewyjaśnione obrażenia
Pomimo umorzenia śledztwa, nie ustalono, w jakich okolicznościach powstały obrażenia Bartosza. Prokuratura stwierdziła, że brak dowodów na to, by były one efektem działań policji. Rodzina 23-latka uważa jednak, że sprawa wymaga dalszego wyjaśnienia. — Mam nadzieję, że jego śmierć nie zostanie zamieciona pod dywan — mówiła na początku stycznia 2024 roku Anna, matka Bartosza, w rozmowie z Onetem.
Społeczne konsekwencje i pytania bez odpowiedzi
Przypadek Bartosza jest kolejnym, który wzbudza wątpliwości co do procedur stosowanych przez policję i działań prokuratury w takich sprawach. Czy obrażenia rzeczywiście nie miały związku z jego zgonem? Dlaczego biegłi nie byli w stanie jednoznacznie wyjaśnić ich pochodzenia?
Dla rodziny Bartosza i opinii publicznej pozostaje wiele pytań bez odpowiedzi. W sytuacji, gdy śmierć następuje po interwencji organów państwowych, oczekiwanie na pełną transparentność i szczegółowe wyjaśnienia jest uzasadnione.