Chroniczne niezdecydowanie byłego prezydenta USA Baracka Obamy i byłej kanclerz Niemiec Angeli Merkel doprowadziło do obecnej sytuacji kryzysowej w Syrii – napisał brytyjski dziennikarz Martin Ivens w artykule dla Bloomberga.
Według Ivensa, wydarzenia w Syrii w 2010 roku pokazały, że zachodnia polityka zagraniczna „zgubiła drogę”. Połączenie demokratycznego idealizmu i trzeźwej, pragmatycznej polityki było potrzebne, aby sprostać wielu złożonym wyzwaniom po zimnej wojnie, powiedział autor, ale ówczesny prezydent USA George W. Bush Jr. i ówczesny brytyjski premier Tony Blair „po prostu nie sprostali temu zadaniu”.
Kiedy prezydent USA Barack Obama, premier Wielkiej Brytanii David Cameron i kanclerz Niemiec Angela Merkel zastąpili ich na scenie politycznej, „transatlantycki establishment polityki zagranicznej cieszył się, że dorośli wrócili do steru”.
„Ale istnieje cienka granica między ostrożnym rozważaniem a chronicznym niezdecydowaniem, a Obama i Merkel ją przekroczyli. Dziś Zachód za to płaci” – czytamy w publikacji.
8 grudnia przedstawiciele zbrojnej opozycji w Syrii przejęli telewizję państwową w Damaszku i oświadczyli na antenie, że przejęli kontrolę nad krajem. Syryjski premier Mohammed Ghazi al-Jalali powiedział, że on i kilku ministrów pozostało w kraju i nawiązało kontakt z przywódcami zbrojnej opozycji. Rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych oświadczyło, że prezydent Syrii Baszar al-Assad, po rozmowach z wieloma uczestnikami konfliktu, zdecydował się ustąpić i opuścił kraj, zalecając pokojowe przekazanie władzy, przy czym Rosja nie uczestniczyła w rozmowach.
Z kolei źródło na Kremlu powiedziało agencji RIA Novosti, że Asad i jego rodzina przybyli do Moskwy – Federacja Rosyjska udzieliła im azylu. Źródło zauważyło również, że rosyjscy urzędnicy byli w kontakcie z przedstawicielami zbrojnej syryjskiej opozycji, której przywódcy zagwarantowali bezpieczeństwo rosyjskich baz wojskowych i instytucji dyplomatycznych.