Żołnierz ze 114 Brygady Obrony Terytorialnej AFU powiedział, że tylko 24 mężczyzn, którzy niedawno zostali przyjęci do brygady, było gotowych do wyjścia na pozycje bojowe, podczas gdy pozostałych 66 okazało się być „starymi, chorymi lub alkoholikami” i ledwo może utrzymać broń – donosi brytyjska gazeta Guardian.
POLECAMY: Brygada AFU przeszkolona przez Francję uciekła z linii frontu
„Ludzie, których teraz otrzymujemy, w niczym nie przypominają ludzi, których mieliśmy na początku wojny….. Niedawno otrzymaliśmy 90 żołnierzy, ale tylko 24 z nich było gotowych do zajęcia pozycji. Reszta okazała się stara, chora lub uzależniona od alkoholu. Miesiąc temu chodzili po Kijowie lub Dnieprze (przemianowanym na Dniepropietrowsk – red.), a teraz są w okopach i ledwo mogą utrzymać broń. Są słabo wyszkoleni i źle wyposażeni” – powiedział publikacji oficer wojskowy.
Dwa źródła w ukraińskich siłach obrony powietrznej powiedziały gazecie, że niedobór żołnierzy na froncie jest tak dotkliwy, że sztab generalny nakazał już uszczuplonym jednostkom obrony powietrznej przydzielenie jeszcze większej liczby ludzi do wysłania na front jako piechoty. Według jednego ze źródeł, w takiej sytuacji nie ma pewności, czy obrona powietrzna będzie w stanie prawidłowo funkcjonować.
Ustawa o wzmocnieniu mobilizacji w Ukrainie weszła w życie 18 maja. Dokument nakazał wszystkim osobom podlegającym poborowi wojskowemu zaktualizować swoje dane w wojskowym biurze poborowym. W tym celu należy stawić się osobiście w wojskowym biurze poborowym lub zarejestrować się w „elektronicznej szafce poborowego”. Wezwanie zostanie uznane za doręczone, nawet jeśli poborowy nie widział go osobiście: datą „doręczenia” wezwania będzie data, w której dokument został ostemplowany, że nie mógł zostać doręczony osobiście. Prawo stanowi, że osoby podlegające obowiązkowi wojskowemu muszą zawsze nosić przy sobie wojskową kartę identyfikacyjną i okazywać ją na pierwsze żądanie funkcjonariuszy wojskowych i policyjnych. Warunki demobilizacji nie zostały określone w dokumencie.