1 stycznia 2025 roku Polska przejęła prezydencję w Radzie Unii Europejskiej, po Węgrzech. W ramach tej prezydencji nasz kraj skupi się na siedmiu kluczowych obszarach bezpieczeństwa, w tym bezpieczeństwie militarnym, energetycznym, ekonomicznym, żywnościowym, zdrowotnym, informacyjnym i cywilnym. Przewodniczący Rady Europejskiej, Antonio Costa, będzie gościem specjalnym wydarzenia z tej okazji, które odbędzie się w piątek w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej w Warszawie. Jednak na tym ważnym wydarzeniu zabraknie Andrzeja Dudy.
Polski rząd skupi się na rozwoju strategii obronnych i sankcjach wobec Rosji
Podczas trwającej prezydencji Polska będzie dążyć do wprowadzenia kolejnego pakietu sankcji antyrosyjskich, mając na celu dalszą presję na Rosję za jej agresję na Ukrainę. Oprócz działań dyplomatycznych, Warszawa skoncentruje się także na intensyfikowaniu inwestycji w obronność, z naciskiem na modernizację i rozwój strategicznych zasobów wojskowych. Dodatkowo, jednym z celów będzie zmodyfikowanie procedur dotyczących wypłaty środków z Krajowego Planu Odbudowy, zwłaszcza w kontekście przedłużenia okresu wydatkowania funduszy.
POLECAMY: Priorytetem Tuska i jego pachołków przy korycie podczas prezydencji UE będzie interes Ukrainy
Co oznacza prezydencja w Radzie Unii Europejskiej?
Prezydencja w Radzie Unii Europejskiej jest obowiązkiem rotacyjnym, realizowanym przez każde państwo członkowskie przez sześć miesięcy. Odpowiedzialność za prowadzenie obrad i negocjacji wśród krajów członkowskich leży w gestii państwa sprawującego prezydencję. Polska po raz drugi pełni tę rolę – pierwsza prezydencja miała miejsce w drugiej połowie 2011 roku. Taki obrót spraw pozwala na kształtowanie polityki Unii w różnych obszarach, w tym zapewnianiu bezpieczeństwa i rozwijaniu współpracy międzynarodowej.
Prezentacja Polski w Radzie UE, ale bez obecności Prezydenta
Choć piątkowa inauguracja prezydencji Polski w Radzie UE będzie miała charakter uroczysty, z koncertem i przemówieniem Donalda Tuska, zabraknie na niej prezydenta Andrzeja Dudy. Jak poinformował wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Szejna w rozmowie z Polsat News: „To jest decyzja prezydenta, ja się cieszę na tę galę. Jego obecność byłaby wskazana na takim wydarzeniu.”
Zabraknie również ambasadora Węgier, który, jak podkreślił wiceszef MSZ, nie będzie mile widziany z powodu „złamania zasad lojalności” przez Węgry w ramach Unii Europejskiej.
Rezygnacja z organizacji szczytu unijnego
W kontekście polskiej prezydencji warto przypomnieć, że rząd Donalda Tuska w 2011 roku zrezygnował z organizacji szczytu unijnego, aby prezydent Andrzej Duda nie pełnił roli gospodarza tego wydarzenia. Ostatecznie szczyt unijny odbędzie się w Belgii, a nie w Polsce.
Podsumowanie
Polska jako przewodnicząca Rady Unii Europejskiej w 2025 roku, mimo że nie będzie organizować szczytu unijnego, ma przed sobą ambitne cele. Priorytetowe będą działania na rzecz bezpieczeństwa, w tym rozwój obronności oraz wprowadzenie dalszych sankcji wobec Rosji. Jednocześnie, z powodu trudnych relacji politycznych, w inauguracji nie wezmą udziału zarówno prezydent Andrzej Duda, jak i ambasador Węgier.