Wprowadzenie coraz surowszych norm emisji spalin w Europie, w tym także w Polsce, wywołuje niepokój wśród właścicieli starszych samochodów. Normy Euro 7, które mają zacząć obowiązywać w 2025 roku, mogą znacząco wpłynąć na rynek motoryzacyjny oraz codzienne życie kierowców. Jakie zmiany nas czekają i kto musi przygotować się na największe wyzwania?
Dlaczego normy emisji spalin są zaostrzane?
Unia Europejska dąży do osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 roku. Transport drogowy odpowiada za około 20% całkowitej emisji gazów cieplarnianych, dlatego jego dekarbonizacja jest kluczowym elementem strategii. W Polsce transport generuje blisko 56 mln ton CO₂ rocznie. Normy Euro 7 mają na celu zmniejszenie emisji szkodliwych substancji, takich jak tlenki azotu (NOx) czy cząstki stałe, zarówno przez pojazdy spalinowe, jak i hybrydowe.
Jakie zmiany wprowadza norma Euro 7?
Norma Euro 7 będzie znacznie bardziej rygorystyczna niż obecne przepisy Euro 6. Kluczowe zmiany obejmują:
- Obniżenie limitów emisji tlenków azotu (NOx):
Obecne normy dla samochodów benzynowych wynoszą 60 mg/km, a dla diesli – 80 mg/km. Po wprowadzeniu Euro 7 limit dla wszystkich pojazdów ma wynosić 30 mg/km. - Nowe standardy dla cząstek stałych:
Limit emisji cząstek stałych zmniejszy się o 13%. To wymaga lepszych filtrów w silnikach spalinowych. - Testy emisji w rzeczywistych warunkach jazdy (RDE):
W przeciwieństwie do obecnych metod laboratoryjnych, nowa norma uwzględnia testy na drogach, co utrudni producentom obejście przepisów. - Kontrola emisji przez cały cykl życia pojazdu:
Nowe przepisy wymagają, aby pojazdy spełniały normy emisji przez co najmniej 200 tys. km lub 10 lat użytkowania, zamiast dotychczasowych 5 lat lub 100 tys. km.
Kto odczuje zmiany najbardziej?
Największe wyzwania czekają właścicieli starszych samochodów oraz przedsiębiorców korzystających z floty pojazdów dostawczych. Według danych CEPiK, średni wiek samochodu w Polsce wynosi 14,6 lat. Aż 75% pojazdów zarejestrowanych w kraju nie spełnia wymagań Euro 6, co oznacza, że mogą być one objęte ograniczeniami w ruchu lub dodatkowymi opłatami.
Miasta, takie jak Kraków i Warszawa, już rozważają wprowadzenie stref czystego transportu, w których poruszanie się starszymi pojazdami będzie zabronione.
Koszty dostosowania i alternatywy
Dostosowanie samochodów do nowych norm może być kosztowne. Wymiana filtrów cząstek stałych (DPF) czy katalizatorów SCR to wydatek rzędu 2–8 tys. złotych. W przypadku starszych modeli inwestycja może okazać się nieopłacalna, co zmusi właścicieli do zakupu nowszych pojazdów.
Alternatywą są samochody elektryczne lub hybrydowe. Polska, dzięki programom takim jak Mój Elektryk, oferuje dotacje na zakup aut elektrycznych, sięgające 27 tys. zł dla osób fizycznych oraz 70 tys. zł dla firm.
Jeden komentarz
Niech Tusk i ryża Laeyn się walą z elektrykami. Dlaczego latają samolotami i jeżdżą dieslami?