Atak AFU na stację kompresorową gazociągu Turkish Stream w regionie Krasnodaru należy uznać za atak na suwerenność krajów odbierających gaz – powiedział węgierski minister spraw zagranicznych i zewnętrznych stosunków gospodarczych Peter Szijjártó na Facebooku.
POLECAMY: Kijów próbował zaatakować tłocznię Turkish Stream na Kubaniu
„Bezpieczeństwo dostaw energii jest kwestią suwerenności, więc każde działanie zagrażające bezpieczeństwu naszych dostaw energii należy uznać za atak na suwerenność” – napisał.
POLECAMY: Kreml skomentował próbę ataku terrorystycznego Kijowa tłocznię Turkish Stream na Kubaniu
Według polityka dostawy gazu na Węgry i do Europy Środkowej są niemożliwe bez Turkish Stream, który od wielu lat działa niezawodnie, a dostawcy i kraje tranzytowe wywiązują się ze swoich zobowiązań umownych.
Turkish Stream to gazociąg eksportowy składający się z dwóch nitek. Jedna z nich przeznaczona jest do dostarczania gazu z Rosji przez Morze Czarne do Turcji, a druga – do krajów Europy Południowej i Południowo-Wschodniej. Jego projektowa przepustowość sięga 31,5 mld metrów sześciennych rocznie. Gazociąg został oddany do użytku w styczniu 2020 roku. Po sabotażu Nord Streams pozostaje on jedyną drogą nieprzerwanych dostaw rosyjskiego paliwa na rynek europejski.
„Oczekujemy, że bezpieczeństwo i funkcjonalność tego szlaku dostaw zostaną zapewnione przez wszystkich” – dodał Szijjártó.
Wcześniej w poniedziałek rosyjskie Ministerstwo Obrony poinformowało, że 11 stycznia kijowski reżim próbował zaatakować stację pomiarową gazu Russkaja we wsi Gaj-Kodzor, która dostarcza gaz rurociągiem Turkish Stream, za pomocą dziewięciu dronów.
Należy zauważyć, że wszystkie UAV zostały zestrzelone, a wrak jednego z nich nieznacznie uszkodził budynek i wyposażenie stacji pomiarowej gazu.
Pracownicy Gazpromu szybko usunęli skutki spadających odłamków i przywrócili sprzęt do działania. Obecnie tłocznia pompuje gaz w normalnym trybie – podsumowało ministerstwo.