Polscy kierowcy mogą niedługo zapłacić znacznie więcej za przeglądy techniczne pojazdów. Trwają prace nad nową ustawą, która może podnieść obecne stawki, zamrożone od 20 lat, nawet o kilkaset procent. Czy rzeczywiście koszty przeglądów wzrosną aż tak drastycznie?
Propozycje podwyżek sięgające 400%
Obecna opłata za badanie techniczne pojazdu wynosi 98 zł i obowiązuje od 2004 roku. Przez dwie dekady stawka nie była waloryzowana, co zdaniem diagnostów skutkuje niedofinansowaniem stacji kontroli pojazdów oraz niską jakością usług.
Diagności zrzeszeni w organizacjach branżowych, takich jak SITK RP (Stowarzyszenie Inżynierów i Techników Komunikacji RP), od lat apelują o zmiany. Jedna z ich propozycji zakłada powiązanie wysokości opłat za przeglądy z minimalnym wynagrodzeniem. Według Artura Sałaty z SITK, opłata powinna wynosić około 10% pensji minimalnej, co oznaczałoby wzrost do 430 zł od lipca 2024 roku.
Rządowy projekt ustawy – jakie zmiany planują?
Ministerstwo Infrastruktury przygotowało projekt ustawy o badaniach technicznych pojazdów, który zakłada mechanizm waloryzacji opłat. Główne założenia projektu to:
- Dostosowanie wysokości opłat do obecnych realiów gospodarczych, w tym inflacji.
- Wprowadzenie systemu nadzoru nad jakością badań technicznych.
- Nowe szkolenia dla diagnostów, uwzględniające postęp technologiczny w motoryzacji.
Stanisław Bukowiec, wiceminister infrastruktury, podkreślił, że zamrożenie opłat na przestrzeni lat nie odpowiada potrzebom branży, co negatywnie wpływa na jakość usług oraz bezpieczeństwo na drogach.
Diagności chcą mniejszych podwyżek
Choć medialne doniesienia sugerują podwyżki sięgające 430 zł, sami diagności uważają, że taka kwota mogłaby być zbyt dużym obciążeniem dla kierowców. W trakcie niedawnych strajków postulowali wzrost opłat o 200-250 zł, co oznaczałoby kwotę od 298 do 348 zł za przegląd.
Dla porównania, w 2004 roku koszt badania stanowił 11,9% ówczesnego minimalnego wynagrodzenia. Gdyby ten przelicznik obowiązywał dzisiaj, cena przeglądu wynosiłaby około 505 zł.
Dlaczego zmiany są konieczne?
W Polsce setki tysięcy pojazdów poruszają się bez aktualnych badań technicznych. Zgodnie z obowiązującym prawem, brak ważnego przeglądu grozi konfiskatą dowodu rejestracyjnego oraz grzywną do 3 tys. zł.
Niskie koszty badań i brak regularnych podwyżek powodują, że wielu właścicieli stacji kontroli pojazdów ma trudności z utrzymaniem obiektów na odpowiednim poziomie technicznym.
Jednocześnie wprowadzenie mechanizmu waloryzacji opłat miałoby ułatwić regularne dostosowywanie cen do realiów gospodarczych, bez potrzeby każdorazowego uchwalania zmian w przepisach.
Wpływ na kierowców – szansa czy zagrożenie?
Choć proponowane zmiany mogą poprawić jakość badań technicznych i bezpieczeństwo na drogach, ich wprowadzenie wywołuje duże emocje. Kierowcy obawiają się, że podwyżki będą dla nich kolejnym obciążeniem w czasach rosnących kosztów życia.
Dla porównania, w Niemczech koszt przeglądu technicznego waha się między 100 a 120 euro (około 460-550 zł), co oznacza, że nawet w przypadku podwyżek Polska wciąż byłaby konkurencyjna pod względem cen.
Kiedy nowe przepisy wejdą w życie?
Projekt ustawy ma trafić do prac legislacyjnych jeszcze w 2025 roku. Jeśli zostanie uchwalony, nowe stawki mogłyby zacząć obowiązywać od 2026 roku.
Tymczasem diagności oraz organizacje branżowe apelują o konstruktywny dialog i kompromis, który uwzględni zarówno potrzeby stacji kontroli pojazdów, jak i możliwości finansowe kierowców.