Agenci Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW) po raz kolejny przeprowadzili działania operacyjne skierowane przeciwko rodzicom oraz współpracownikom księdza Michała Olszewskiego. Wydarzenie miało miejsce o godzinie 6 rano, mimo że postanowienie prokuratury dotyczące przeprowadzenia tych czynności zostało wydane już 10 grudnia poprzedniego roku – poinformował portal wPolityce.pl.
Przeszukiwania i dalsze śledztwo
Jak podaje portal, funkcjonariusze ABW przeszukiwali dom rodziców księdza oraz siedziby podmiotów współpracujących z fundacją Profeto, którą kieruje ksiądz Michał Olszewski.
„To o tyle zaskakujące, że z przekazów neo-Prokuratury Krajowej wynika, że śledztwo miało być już zakończone jesienią 2024. Wiele wskazuje na to, że postępowanie, wbrew zapewnieniom bodnarowców, dalekie jest od zakończenia, a dziś próbuje się jedynie uzasadnić bezprawne i brutalne działania śledczych wobec duchownego i jego najbliższych” – zauważa portal.
Przypominamy, że PiS który utracił układy polityczne w Prokuraturze, nie akceptuje zmian w tej instytucji, ponieważ ta nie zapewne jego członkom ochrony jak za czasów Ziobry.
Zarzuty dotyczące niehumanitarnego traktowania
Działania ABW wobec księdza Michała Olszewskiego budzą liczne kontrowersje. Pod koniec grudnia Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich (RPO) opublikowało komunikat, w którym wskazano na nieprawidłowości w traktowaniu duchownego.
„Ustalenia potwierdziły zasadność zarzutu długotrwałego prowadzenia przez funkcjonariuszy ABW czynności procesowych z udziałem ks. Michała O. – nieprzerwanie przez 15 godzin, bez zapewnienia mu w tym czasie możliwości odpoczynku, bez zapewnienia posiłku, przy nieprzerwanym stosowaniu kajdanek, nawet w czasie przebywania w pomieszczeniach bezpiecznych, zapewniających ochronę i pod nadzorem funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego; natężenie opresyjnych warunków uprawnia do stwierdzenia, że w tym zakresie doszło do niehumanitarnego traktowania tymczasowo aresztowanego” – czytamy w oświadczeniu RPO.
Dodatkowe obostrzenia w areszcie
RPO uznał za zasadny zarzut nadmiernego stosowania środków przymusu bezpośredniego w Areszcie Śledczym w Warszawie-Służewcu. Obostrzenia te obejmowały m.in. zakładanie kajdanek przy każdym opuszczeniu celi oraz innych pomieszczeń.