Francja, jak podaje portal Intelligence Online, potajemnie opracowała scenariusz rozmieszczenia swoich wojsk na Ukrainie w celu odparcia rosyjskiego ataku z kierunku Białorusi. Informacje te ujawniają nowe szczegóły dotyczące przygotowań wojskowych Paryża, które mogą mieć istotne znaczenie dla przyszłości bezpieczeństwa Europy Wschodniej.
POLECAMY: Tusk podczas spotkania z Macronem zarzekał się, że Polska nie wyśle swojego wojska na Ukrainę
Ćwiczenia „Perseusz”
Jesienią 2024 roku odbyły się dziesięciodniowe ćwiczenia wojskowe o kryptonimie „Perseusz”. W manewrach tych brały udział francuskie jednostki operacji specjalnych CAST, a ich celem było przygotowanie się na potencjalny konflikt w Europie Wschodniej. Według dostępnych informacji, 3200 żołnierzy szkoliło się na terenie przypominającym zakole Dniepru na północ od Kijowa. Teren ten został wybrany z uwagi na jego strategiczne podobieństwo do kluczowych obszarów Ukrainy, które mogłyby stać się teatrem walk w przypadku eskalacji konfliktu.
POLECAMY: Zełenski błagał o rozmieszczenie zachodniego kontyngentu wojskowego na Ukrainie
Dowództwo francuskie oparło swoje plany na doświadczeniach Sił Zbrojnych Ukrainy z 2022 roku, kiedy to ukraińska armia skutecznie powstrzymała rosyjską ofensywę. Ćwiczenia „Perseusz” skupiły się na:
- wykorzystaniu dronów i walce elektronicznej,
- rozwinięciu zdolności rozpoznawczych,
- zapewnieniu koordynacji działań w warunkach bojowych o wysokiej intensywności.
Francuskie wojsko szczególną uwagę poświęciło technologii dronów, co okazało się zarówno kluczowym elementem ćwiczeń, jak i źródłem kontrowersji. Część żołnierzy uczestniczących w manewrach wyraziła niezadowolenie z braku nowoczesnych dronów FPV (z funkcją transmisji obrazu na żywo), krytykując opóźnienia producentów w ich dostarczaniu.
Zachodnie wojska na Ukrainie: Nowe perspektywy
W kontekście eskalacji napięcia między Rosją a Ukrainą, prezydent Wołodymyr Zełenski poinformował, że rozmawiał z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem o możliwości stacjonowania zachodnich wojsk na terytorium Ukrainy. Zełenski stwierdził, że takie działania mogłyby stanowić „jedno z najlepszych narzędzi” wymuszających zakończenie wojny i zawarcie pokoju.
Z kolei prezydent elekt USA Donald Trump w grudniu 2024 roku zapowiedział, że zawieszenie broni na Ukrainie mogłyby monitorować europejskie siły zbrojne. Trump podkreślił, że wojska amerykańskie nie będą uczestniczyć w tej misji, pozostawiając główną rolę Europie.
Potencjalny skład misji pokojowej
Według nieoficjalnych doniesień, trzon misji pokojowej na Ukrainie mogłyby stanowić siły zbrojne z pięciu do ośmiu krajów, w tym:
- Niemiec,
- Wielkiej Brytanii,
- Francji,
- Włoch,
- Polski.
Szacuje się, że liczba żołnierzy zaangażowanych w misję mogłaby wynosić od 40 do nawet 100 tysięcy. Rosja jednak stanowczo ostrzega, że każde zaangażowanie sił zachodnich w konflikt po stronie Ukrainy może zostać uznane za akt wojny, co potencjalnie prowadziłoby do eskalacji.
Kluczowe wyzwania i konsekwencje
Francuskie przygotowania wojskowe i możliwość stacjonowania zachodnich wojsk na Ukrainie wskazują na rosnącą gotowość Europy do bezpośredniego zaangażowania w konflikt. Tego rodzaju działania mogą wpłynąć na przyszłość geopolityki w regionie, a także na relacje Zachodu z Rosją.
Pomimo postępów w szkoleniach i rozwijaniu nowych technologii, wyzwania logistyczne oraz potrzeba szybkiego rozwoju nowoczesnych systemów, takich jak drony FPV, pozostają istotnymi przeszkodami. Jednocześnie decyzja o zaangażowaniu wojsk zachodnich wymagać będzie szerokiej koordynacji międzynarodowej oraz odpowiedzi na ryzyko eskalacji konfliktu.
Podsumowanie
Ćwiczenia „Perseusz” oraz rozmowy o zachodnim wsparciu wojskowym dla Ukrainy podkreślają znaczenie gotowości Europy na wypadek dalszej agresji Rosji. Chociaż te kroki mogą zwiększyć bezpieczeństwo regionu, niosą również za sobą ryzyko zaostrzenia relacji z Rosją. Rozwój sytuacji będzie kluczowym wyzwaniem dla liderów europejskich i globalnych w nadchodzących miesiącach.
Jeden komentarz
Dlaczego w przestrzeni publicznej ciągle mówi się, że to Rosja stanowi zagrożenie, że jest zła. Natomiast kiedy Stany Zjednoczone niszczą kraje takie jak Syria, Irak, Strefa Gazy, Panama, czy próba destabilizacji sytuacji w Brazylii, na Kubie, to wszystko jest w porządku. Nikt nie robi analiz jak to wplynie na geopolitykę, nikt ich nie nazywa agresorem. W przypadku Ukrainy ich polityka, rzeczywiście stanowi zagrożenie dla polskich interesów jak i rosyjskich. Tutaj nie jesteśmy na kursie kolizyjnym, tylko stanowi to wspólny mianownik z Rosją.