13 i 14 emerytura stały się w ostatnich latach ważnym elementem wsparcia finansowego dla polskich emerytów. Dodatkowe świadczenia, wprowadzone pierwotnie jako forma jednorazowego wsparcia, szybko zyskały popularność i stały się stałym punktem w budżetach wielu seniorów. Jednak najnowsze doniesienia wskazują, że rząd rozważa ich ograniczenie lub całkowitą rezygnację z tych świadczeń. Czy Polska rzeczywiście stoi przed koniecznością wprowadzenia tak drastycznych oszczędności?
Dlaczego 13. i 14. emerytura są tak istotne?
Od momentu ich wprowadzenia w 2019 roku, 13. emerytura stała się dodatkowym wsparciem dla osób starszych, które często zmagają się z niskimi świadczeniami. W 2024 roku wynosiła ona równowartość minimalnej emerytury, czyli 1588,44 zł brutto. Z kolei 14. emerytura, choć uzależniona od kryterium dochodowego, była wypłacana w kwocie pomniejszonej zgodnie z zasadą „złotówka za złotówkę”. W tym samym roku skorzystało z niej około 6,8 mln osób.
Dodatkowe emerytury to nie tylko pomoc dla seniorów, ale również sposób na pobudzenie gospodarki. Według raportów ekonomicznych, środki te trafiają głównie do sektora handlu i usług, wspierając lokalne przedsiębiorstwa.
Co zmusza rząd do zmian?
Rosnące koszty obsługi długu publicznego, rekordowe wydatki na programy socjalne oraz trudności w ograniczaniu deficytu budżetowego sprawiają, że rząd szuka oszczędności. W 2024 roku polski dług publiczny wyniósł 58% PKB, co oznacza, że jest bliski unijnego limitu wynoszącego 60%.
Rząd tłumaczy, że kontynuacja wypłat 13. i 14. emerytur może wymagać zaciągania kolejnych pożyczek, co w dłuższej perspektywie grozi destabilizacją finansów państwa. Dodatkowo, zmieniająca się struktura demograficzna Polski sprawia, że liczba emerytów rośnie, co obciąża system emerytalny jeszcze bardziej. Według prognoz GUS, do 2050 roku liczba osób powyżej 65. roku życia wzrośnie do 33% populacji.
Jakie scenariusze są rozważane?
Rząd, choć oficjalnie nie potwierdził planów rezygnacji z dodatków emerytalnych, przedstawił kilka potencjalnych scenariuszy oszczędnościowych:
- Ograniczenie liczby beneficjentów – Możliwość wprowadzenia bardziej rygorystycznych kryteriów dochodowych, co pozwoliłoby zmniejszyć liczbę osób uprawnionych do otrzymania 14. emerytury.
- Wypłaty co dwa lata – Zamiast corocznych świadczeń, 13. i 14. emerytura mogłyby być wypłacane naprzemiennie co dwa lata.
- Zastąpienie dodatków ulgami podatkowymi – Propozycja skierowana głównie do emerytów z wyższymi świadczeniami, którzy mogliby korzystać z ulg przy rozliczeniach podatkowych.
- Stopniowe wygaszanie – Wprowadzenie długoterminowego planu, w którym dodatkowe emerytury byłyby zmniejszane z każdym rokiem, aż do ich całkowitego wycofania.
Reakcje społeczne i polityczne
Plany oszczędnościowe rządu spotkały się z ostrą krytyką ze strony organizacji społecznych, opozycji oraz samych emerytów. Związek Emerytów i Rencistów ostrzega, że rezygnacja z dodatkowych świadczeń może pogłębić problem ubóstwa wśród seniorów.
Jak wynika z badania przeprowadzonego przez CBOS w styczniu 2025 roku, aż 74% Polaków sprzeciwia się likwidacji 13. i 14. emerytury, a 65% uważa, że rząd powinien poszukać oszczędności w innych obszarach, takich jak administracja publiczna czy wydatki na instytucje centralne.
Czy istnieje alternatywa?
Eksperci wskazują, że zamiast rezygnacji z dodatków, rząd mógłby skupić się na reformie systemu emerytalnego. Propozycje obejmują m.in.:
- Zwiększenie efektywności systemu podatkowego i ograniczenie szarej strefy,
- Zachęcanie Polaków do pozostawania na rynku pracy dłużej, co zwiększyłoby wpływy do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (FUS),
- Inwestowanie w programy wspierające aktywność zawodową seniorów.
Choć rząd tłumaczy plany oszczędności koniecznością stabilizacji finansów państwa, rezygnacja z 13. i 14. emerytury budzi ogromne kontrowersje. Dla milionów Polaków dodatkowe świadczenia stały się ważnym elementem ich budżetów, a ich utrata może znacząco wpłynąć na poziom życia. W obliczu wyzwań demograficznych i gospodarczych, konieczne jest wypracowanie rozwiązań, które nie odbiją się na najsłabszych grupach społecznych.