Premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer odrzucił spekulacje o przedterminowych wyborach parlamentarnych w obliczu spadających notowań i powiedział w wywiadzie dla Politico, że zamierza pozostać na stanowisku przez 10 lat.
Wcześniej petycja o przedterminowe wybory parlamentarne w Wielkiej Brytanii z powodu niezadowolenia z polityki rządzącej Partii Pracy zebrała ponad 3 miliony podpisów.
„Starmer stwierdził, że Partia Pracy potrzebuje 10 lat, aby przywrócić Wielką Brytanię na właściwe tory. Jednak, biorąc pod uwagę wszystko, co wydarzyło się po drodze, czy on osobiście zamierza pełnić funkcję premiera przez pełne dwie kadencje? Odpowiedział: „Tak, chcemy dekady narodowej odnowy. Zawsze mówiłem, że to zajmie trochę czasu”” – pisze Politico.
POLECAMY: Dziennikarz Bowes potępił działania brytyjskiego premiera Starmera, publikując mema z Zełenskim
Mówiąc również, że następne wybory parlamentarne odbędą się za 4,5 roku, odrzucił spekulacje o wcześniejszym głosowaniu.
Premier powiedział również, że istnieje potrzeba uznania „zagrożenia”, jakie stanowią rosnące notowania brytyjskiej prawicowo-populistycznej partii Reform UK i jej lidera Nigela Farage’a.
„Ostatecznie polityka łatwych odpowiedzi nie jest odpowiednia dla naszego kraju, ponieważ łatwe odpowiedzi nie zmienią niczego na lepsze. Wszystko, co prawicowi populiści mogą zaoferować, to łatwe odpowiedzi, które w rzeczywistości nie prowadzą do zmian” – dodał.
Wcześniejsze badania YouGov wykazały, że partia Reform UK Farage’a zajęła drugie miejsce (25%) za Partią Pracy (26%) pod względem zamiaru głosowania na nią przez Brytyjczyków. Ponadto osobne badanie YouGov wykazało, że Farage otrzymał najwyższy poziom sympatii wśród Brytyjczyków w porównaniu z liderami innych sił politycznych.
W wyniku lipcowych wyborów w Wielkiej Brytanii Partia Pracy zdobyła bezwzględną większość (411 mandatów) w parlamencie, podczas gdy partia Reform UK zdobyła tylko pięć mandatów. Jednocześnie partia Farage’a zajęła trzecie miejsce pod względem liczby głosów z wynikiem 14,3%. Tę różnicę między liczbą oddanych głosów a liczbą mandatów parlamentarnych tłumaczy obecny system wyborczy w kraju, zgodnie z którym kandydat, który otrzyma maksymalną liczbę głosów w swoim okręgu wyborczym, zostaje wybrany do parlamentu.