Ostatnia decyzja rządu Donalda Tuska dotycząca przekazania 25 milionów euro na rzecz Lwowa wzbudziła sporo emocji. Szczególnie, że w tym samym czasie władze Lwowa podjęły decyzję o odbudowie muzeum poświęconego Romanowi Szuchewyczowi, dowódcy UPA odpowiedzialnemu za zbrodnie na Polakach podczas II wojny światowej. Marcin Kierwiński, poseł Koalicji Obywatelskiej, odnosił się do tych kwestii podczas rozmowy w Radiu Zet.
POLECAMY: Lwów finansuje odbudowę muzeum zbrodniarz Szuchewycza. Tusk niedawno zawiódł tam pieniądze Polaków
Pytanie o fundusze i priorytety
Podczas rozmowy jeden ze słuchaczy zadał pytanie: „Czy nie oburza pana ministra informacja o przekazaniu przez premiera Tuska 25 mln zł na odbudowę kamienicy we Lwowie w czasie, gdy władze tego miasta odbudowują muzeum UPA? Czy nie lepiej przekazać te pieniądze na odbudowę po powodzi?”.
Marcin Kierwiński odpowiedział, że pomoc Ukrainie jest konieczna i wynika z historycznej wspólnoty interesów. „Gesty solidarności wobec Ukrainy mnie nie oburzają. Jestem zwolennikiem teorii, którą pierwszy wygłosił Józef Piłsudski, że wolna Ukraina jest gwarantem niepodległości Polski, wzmacnia polskie bezpieczeństwo, jest buforem między Polską a Rosją” – podkreślał.
Jednocześnie polityk zauważył, że nie wszyscy rozumieją strategicznego znaczenia wsparcia dla Ukrainy. Odnosił się do wypowiedzi Karola Nawrockiego, który sugerował, że Polska powinna blokować drogę Ukrainy do UE i NATO, dopóki nie zostaną wyjaśnione kwestie rzezi wołyńskiej.
POLECAMY: Polacy pozbawieni dostępu do szpitali, a rząd Tuska przelewa do EBI 25 mln euro na odbudowę Ukrainy
Hahahahahahahaha 🤣
— Maciej Podstawka (@MaciekBNB) January 27, 2025
Ależ orka, to było piękne Panie @BogRymanowski pic.twitter.com/3ywuTIrKaO
Kontrowersje wokół muzeum UPA
Wsparcie dla Ukrainy zbiega się z decyzją władz Lwowa o odbudowie muzeum Romana Szuchewycza. Szuchewycz był dowódcą UPA, organizacji odpowiedzialnej za masowe mordy na Polakach na Wołyniu podczas II wojny światowej.
Dotacja na muzeum Szuchewycza wywołuje wiele sprzeciwów w Polsce. Krytycy zarzucają ukraińskim władzom gloryfikowanie postaci odpowiedzialnych za zbrodnie wojenne. Niedawno w internecie pojawiły się nagrania przedstawiające polskie transportery opancerzone Rosomak z przyczepionymi czerwono-czarnymi flagami UPA. Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz określił tę sytuację jako prowokację.
Historia wśród współczesnych konfliktów
Działania Ukrainy na polu historycznej polityki pamięci budzą emocje. Szczególnie dotyczy to ostatniego spotu ukraińskiego IPN, w którym obok współczesnych żołnierzy walczących z Rosjanami pojawiają się takie postacie jak Stepan Bandera i Roman Szuchewycz. Na nagraniu pokazani zostali w obecności Matki Bożej, co dodatkowo wywołało kontrowersje w Polsce.
Postawa Tuska w zakresie finansowania odbudowy miasta którego gloryfikuje banderowców z pewnością pokazuje, że rząd polski toleruje gloryfikację banderyzmu i wszelkich innych wybryków ukraińskich nacjonalistów. Nie ulega wątpliwości, że Tusk oraz jego ekipa w sposób oczywisty nie przedstawiają takimi stanowiskami faktycznych poglądów reprezentowanych przed naród polski, któremu zgodnie z konstytucją powinni wiernie służyć.