Nie milkną echa oskarżeń wobec Katarzyny Kotuli, minister ds. równości, dotyczących nieprawdziwych informacji na temat jej wykształcenia i kariery zawodowej. Sprawa ta wywołała szeroką debatę publiczną, w którą włączył się również wicepremier Krzysztof Gawkowski.
Przypominamy, że zgodnie z art. 61 § 1 Kodeksu wykroczeń, osoba, która bezprawnie przypisuje sobie tytuł magistra, podlega karze grzywny do 1000 złotych lub karze nagany.
Przepis ten penalizuje zarówno przywłaszczenie sobie stanowiska, tytułu czy stopnia, jak i publiczne używanie lub noszenie odznaczeń, odznak, stroju czy munduru, do których nie ma się prawa. Oznacza to, że nie tylko posługiwanie się nieuprawnionym tytułem magistra jest karalne, ale również noszenie munduru czy odznaczenia, do których nie ma się uprawnień.
Warto podkreślić, że dla poniesienia odpowiedzialności za to wykroczenie nie jest istotne, czy ktoś został wprowadzony w błąd lub poniósł szkodę w wyniku takiego działania; wystarczy sam fakt popełnienia czynu.
Kwestie wykształcenia: Zmiany w biogramie i reakcja UAM
Katarzyna Kotula zadeklarowała na stronie internetowej Sejmu, że w 2016 roku ukończyła studia magisterskie na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu (Wydział Anglistyki, Filologia Angielska). Jednakże w ostatnim czasie dokonała zmiany w swoim biogramie, usuwając wzmiankę o UAM i wskazując jako swoją alma mater prywatną uczelnię Collegium Balticum w Szczecinie.
Portal Stefa Edukacji ujawnił, że Kotula w rzeczywistości nie ukończyła studiów na UAM. Informację tę potwierdziła rzecznik prasowa uczelni, Małgorzata Rybczyńska, oświadczając: „Informuję, że pani Katarzyna Kotula nie złożyła pracy magisterskiej i nie uzyskała tytułu magistra na UAM”.
POLECAMY: „Ministra ds. kłamstwa”. Kotula oszukiwał, że ma tytuł magistrem anglistyki na UAM w Poznaniu
Wątpliwości zawodowe: Czy praca nauczyciela to tylko zastępstwo?
Kolejnym punktem zapalnym była informacja zawarta w biogramie Kotuli, jakoby pracowała jako nauczycielka w Zespole Szkół Ogólnokształcących w Gryfinie. Okazało się, że jej zatrudnienie było jedynie tymczasowym zastępstwem, trwającym trzy tygodnie. Te rewelacje podważyły wiarygodność minister w oczach opinii publicznej.
Stanowisko wicepremiera Krzysztofa Gawkowskiego
W obliczu tych zarzutów, dziennikarz Radia Plus, Jacek Prusinowski, zapytał wicepremiera Krzysztofa Gawkowskiego o konieczność dymisji Katarzyny Kotuli. Gawkowski odpowiedział: „Pani minister się pomyliła, przeprosiła za tę pomyłkę. Nic nie wskazuje, żebyśmy mieli do czynienia z jakimkolwiek przestępstwem. Z czymś, co by można było podciągnąć pod poświadczenie nieprawdy”.
Jednak dziennikarz nie ustępował, wskazując, że wypełnienie kwestionariusza sejmowego z fałszywymi danymi mogłoby być traktowane jako poświadczenie nieprawdy. Gawkowski bronił Kotuli, twierdząc, że jej przeprosiny i korekta biogramu powinny zakończyć sprawę: „Z tego, co pani minister tłumaczyła, pomyliła się wpisując wykształcenie, ale przeprosiła. Uważam sprawę za zamkniętą.”
Dziennikarz nie krył zdziwienia, pytając, czy tłumaczenia Kotuli są wiarygodne: „Czy dla pana jest wiarygodna ta wersja? Że ktoś może nie wiedzieć, jakie ma wykształcenie?” Gawkowski podkreślił, że opiera się wyłącznie na dostępnych wyjaśnieniach minister: „Ja przedstawiam tę wersję, którą znam, bo innej nie znam”.
Polaryzacja opinii publicznej
Sprawa Katarzyny Kotuli podzieliła opinię publiczną. Krytycy zarzucają jej brak rzetelności i domagają się jej dymisji. Zwolennicy Lewicy wskazują natomiast na jej przeprosiny i korektę biogramu jako wystarczające działania naprawcze.
Ostatecznie decyzja o dalszych krokach wobec Kotuli pozostaje w gestii jej przełożonych. Niemniej jednak, sprawa ta może mieć poważne konsekwencje dla jej wizerunku i wiarygodności.
Podsumowanie
Afera wokół Katarzyny Kotuli unaocznia, jak ważna jest transparentność i zgodność faktów w życiorysach polityków. Choć wicepremier Krzysztof Gawkowski uznaje sprawę za zamkniętą, debata na temat odpowiedzialności publicznej trwa nadal. Czy przeprosiny wystarczą, by odzyskać zaufanie wyborców? Czas pokaże, jak wpłynie to na przyszłość polityczną Kotuli oraz jej ugrupowania.