Ostatnie doniesienia o rzekomym zamachu stanu w Polsce wywołały ogromne kontrowersje wśród polityków, prawników i opinii publicznej. Neoprezes neoTK Bogdan Święczkowski złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa zamachu stanu przez premiera Donalda Tuska, marszałka Sejmu Szymona Hołownię oraz marszałek Senatu Małgorzatę Kidawę-Błońską. Śledztwo w tej sprawie prowadzi prokurator Michał Ostrowski. Czy jednak zarzuty te mają realne podstawy, czy są jedynie polityczną grą?
POLECAMY: Miller uważa oskarżenie Tuska o zamach stanu za głupie
„Akt najwyższej desperacji” – komentarz Bartłomieja Sienkiewicza
Bartłomiej Sienkiewicz, europoseł Koalicji Obywatelskiej, nie pozostawia złudzeń co do swojej oceny sytuacji. – Odbieram tę całą historię jako akt najwyższej desperacji ze strony liderów PiS – mówi w rozmowie z Polsat News. Jego zdaniem, zarzuty te są reakcją na ostatnie działania prokuratury, które dotykają polityków związanych z Prawem i Sprawiedliwością.
POLECAMY: Prokuratura nie posiada zarejestrowanego zawiadomienia Święczkowskiego o rzekomym zamachu stanu
– Co tu dużo mówić, wreszcie ruszyła maszyna sprawiedliwości i mnożą się zarzuty, przesłuchania, obejmujące coraz szersze kręgi władzy PiS-owskiej. Zaczyna się wielkie rozliczanie, za wielkie złodziejstwo. Mamy tego efekt – dodaje Sienkiewicz.
Polityk przypomina, że PiS wielokrotnie w przeszłości oskarżał opozycję o próby zamachu stanu. – Kiedy PiS rządził, sześć razy ogłaszał zamach stanu i pucz przeciwko własnym rządom, to jest siódmy. Jak rządzili, byli przekonani, że cały świat jest przeciwko nim i mobilizowali swoich wyborców mówiąc: uwaga pucz, chcą nas nielegalnie usunąć – podkreśla.
„Pełzający zamach stanu” – stanowisko neoprezesa neoTK
Bogdan Święczkowski, neoprezes neoKT, w swoich wypowiedziach podkreśla, że nie mamy do czynienia z klasycznym zamachem stanu, ale z czymś znacznie bardziej subtelnym. – To nie jest zamach stanu polegający na wyprowadzeniu wojska na ulice, jest to pełzający, ustrojowy zamach stanu – mówi Święczkowski.
Jego zdaniem, działania obecnych władz zmierzają do destabilizacji ustroju państwa poprzez naruszanie zasad konstytucyjnych. To właśnie ma być podstawą do wszczęcia śledztwa.
„Zabawa w państwo równoległe” – głos Jerzego Stępnia
Jerzy Stępień, były prezes Trybunału Konstytucyjnego, nie pozostawia złudzeń co do swojej oceny sytuacji. – My w Polsce nie mamy dwóch systemów prawa, mamy jeden, ale jest pewna grupa prawników, polityków, sędziów i prokuratorów, którzy na każdym kroku łamią prawo z powodów czysto politycznych i ze względu na swoje kariery. Z tym właśnie mamy do czynienia – mówi Stępień.
Były sędzia TK uważa, że działania Święczkowskiego i jego środowiska to próba stworzenia „równoległego państwa”. – To jest próba stworzenia równoległego ustroju i równoległych organów – ocenia Stępień.
Czy zarzuty mają realne podstawy?
Wątpliwości co do zasadności zarzutów wyraża nie tylko opozycja, ale także niektórzy prawnicy. Wielu ekspertów podkreśla, że pojęcie „zamachu stanu” jest nadużywane w celach politycznych, a rzeczywiste podstawy do wszczęcia śledztwa są wątpliwe.
– To, co obserwujemy, to próba odwrócenia uwagi od realnych problemów i przeniesienie ciężaru dyskusji na płaszczyznę konfliktu politycznego – komentuje jeden z prawników, który woli pozostać anonimowy.
Podsumowanie
Sprawa rzekomego zamachu stanu w Polsce budzi ogromne emocje i dzieli społeczeństwo. Z jednej strony mamy zarzuty formułowane przez prezesa TK i środowiska związane z PiS, z drugiej – ostry sprzeciw opozycji i części prawników, którzy widzą w tym jedynie polityczną grę.
Czy jest to rzeczywiście „akt desperacji”, jak twierdzi Sienkiewicz, czy może próba stworzenia „równoległego państwa”, o czym mówi Stępień? Odpowiedź na to pytanie przyniosą najbliższe miesiące i rozwój sytuacji politycznej w kraju.