W ostatnich dniach politycy PiS, Paweł Jabłoński i Andrzej Śliwka, zwrócili uwagę na liczbę dni spędzonych przez prezydenta Warszawy, Rafała Trzaskowskiego, w delegacjach krajowych i zagranicznych. Według ich obliczeń, w ciągu ostatnich pięciu lat Trzaskowski przebywał poza stolicą aż 250 dni. Czy te wyjazdy przyniosły korzyści Warszawie? Prezydent stolicy twierdzi, że tak – i to w wymierny sposób.
Delegacje Trzaskowskiego: praca dla miasta czy polityczne wojaże?
Posłowie PiS zarzucają Trzaskowskiemu, że jego wyjazdy miały charakter bardziej polityczny niż służbowy. Paweł Jabłoński podkreślił, że warszawiacy wybrali Trzaskowskiego, aby zarządzał miastem, a nie podróżował po świecie. – „250 delegacji w ciągu ostatnich pięciu lat. Rafał Trzaskowski wyjeżdżał zarówno do poszczególnych miast w Polsce, jak i za granicę. Został wybrany przez warszawiaków i mają oni prawo do tego, żeby ich prezydent pracował tak, jak się z nimi umówił, a nie jeździł sobie po świecie” – mówił Jabłoński.
Andrzej Śliwka poszedł jeszcze dalej, twierdząc, że wiele z tych wyjazdów nie miało nic wspólnego z reprezentacją Warszawy. – „Był na wyjazdach w ramach kampanii na prezydenta Warszawy. Pamiętamy, jak Trzaskowski w Świętokrzyskim pląsał z paniami z kół gospodyń wiejskich i śpiewał – wtedy też był w delegacji, czyli warszawiacy mu za to płacili” – przypomniał poseł PiS. Śliwka wymienił również zagraniczne podróże Trzaskowskiego, m.in. do Dubaju, Turcji, Egiptu i Argentyny, które – jego zdaniem – były „wycieczkami” finansowanymi przez miasto.
Trzaskowski: Miliardy złotych dla Warszawy dzięki moim delegacjom
Rafał Trzaskowski nie pozostawił tych zarzutów bez odpowiedzi. Podczas konferencji prasowej wyjaśnił, że większość jego delegacji była związana z pracą w Komitecie Regionów, który reprezentuje interesy miast i regionów w Unii Europejskiej. – „To się przełożyło na setki milionów, miliardy złotych z unijnego budżetu, które trafiły do Warszawy. Bardzo się z tego cieszę” – oświadczył prezydent stolicy.
Trzaskowski podkreślił również, że jego misje w Stanach Zjednoczonych przyniosły Warszawie konkretne korzyści finansowe. – „Amerykanie przeznaczyli na rzecz Warszawy bardzo duże kwoty finansowe, idące w setki milionów złotych, ponad 100 milionów złotych jeżeli chodzi o pomoc dla uchodźców. To bardzo istotne. Te pieniądze zostały przekazane głównie przez agendy ONZ-u” – wyjaśniał.
Prezydent Warszawy zapewnił, że wszystkie jego działania są jasno udokumentowane, a współpraca z innymi miastami europejskimi przyczyniła się do zwiększenia odporności Warszawy na kryzysy.
Czy Trzaskowski zarządza miastem z delegacji?
Jednym z głównych zarzutów posłów PiS jest to, że Trzaskowski spędza zbyt mało czasu w Warszawie, co – ich zdaniem – utrudnia efektywne zarządzanie miastem. Prezydent stolicy odparł te zarzuty, przypominając, że współczesne technologie pozwalają na zarządzanie miastem z dowolnego miejsca na świecie. – „Przez cały czas zarządzam miastem, ponieważ dzisiaj przy użyciu nowych technologii można zarządzać miastem właściwie bezustannie” – przekonywał Trzaskowski.
Prezydent przyznał, że w trakcie kampanii wyborczej bywa w Warszawie „jeden dzień w tygodniu, czasami dwa dni w tygodniu”, ale podkreślił, że ma zastępców, którzy są cały czas na posterunku. – „Mam wiceprezydent Renatę Kaznowską, która jest cały czas na posterunku. My też jesteśmy cały czas na posterunku. I nie widzę w tym absolutnie nic dziwnego” – dodał.
Czy Trzaskowski postępuje jak Lech Kaczyński?
Rafał Trzaskowski odniósł się również do porównań z byłym prezydentem Lechem Kaczyńskim. Przypomniał, że Kaczyński, będąc prezydentem Warszawy, również prowadził kampanię wyborczą na urząd prezydenta RP, a w tym czasie brał urlop tylko wtedy, gdy przebywał poza stolicą. – „Lech Kaczyński w swojej kampanii wyborczej postępował dokładnie identycznie jak ja. Tak więc rozumiem, że podważanie tego, co ja robię, jest również podważaniem tego doświadczenia, które płynie z zachowania śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego” – powiedział Trzaskowski.
Podsumowanie: Delegacje Trzaskowskiego – korzyść czy strata dla Warszawy?
Choć posłowie PiS krytykują liczbę dni spędzonych przez Rafała Trzaskowskiego w delegacjach, sam prezydent Warszawy twierdzi, że jego wyjazdy przyniosły miastu wymierne korzyści finansowe. Miliardy złotych z unijnego budżetu oraz wsparcie z USA to – według Trzaskowskiego – efekt jego pracy w Komitecie Regionów i międzynarodowych misji. Czy zatem 250 dni poza Warszawą to czas dobrze wykorzystany? Odpowiedź na to pytanie zależy od punktu widzenia, ale jedno jest pewne – Trzaskowski nie zamierza rezygnować ze swojej strategii.