W ostatnich miesiącach temat alkoholu w Polsce stał się przedmiotem gorących dyskusji. Najpierw afera z tzw. alkotubkami, a teraz skandal związany z próbą przekonania opinii publicznej, że piwo to nie alkohol. Czy to tylko chwyt marketingowy, czy realny problem społeczny? Najnowsze badania Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych (IBRiS) rzucają nowe światło na tę kwestię, a politycy i eksperci debatują nad zmianami w prawie. Oto, co musisz wiedzieć!
Piwo na cenzurowanym: nowe dane szokują
Pod koniec listopada 2024 roku IBRiS opublikował szczegółowy raport na temat konsumpcji alkoholu w Polsce. Wyniki są zaskakujące: piwo jest najczęściej wybieranym pierwszym napojem alkoholowym i regularnie spożywane przez 33% konsumentów przynajmniej raz w tygodniu. Dla porównania, wino pije regularnie 15,4% Polaków, a napoje spirytusowe – 12,8%.
Co więcej, aż 20% respondentów uważa, że spożywanie 2–3 piw dziennie to już nadużywanie alkoholu. Piwo jest również postrzegane jako napój o większym potencjale uzależnienia niż inne alkohole. Dlaczego? Bo traktowane jest jako napój „codzienny”, a nie okazjonalny, jak wódka czy wino.
Reklamy piwa pod lupą: czy to manipulacja?
Badania IBRiS ujawniły również, że blisko połowa Polaków uważa, iż reklamy piwa tworzą złudne przekonanie o jego neutralnym wpływie na zdrowie. Szczególnie kontrowersyjna jest promocja piwa bezalkoholowego – 50% badanych uważa, że to sposób na obejście zakazów reklamowych.
W odpowiedzi na te doniesienia, 51% Polaków opowiada się za całkowitym zakazem reklam alkoholu, w tym piwa. To wyraźny sygnał, że społeczeństwo domaga się zmian w prawie.
Politycy w akcji: równość szans na rynku alkoholu
8 stycznia 2025 roku w Sejmie odbyło się posiedzenie Komisji Zdrowia i Komisji Gospodarki i Rozwoju, podczas którego dyskutowano nad przyszłością branży alkoholowej w Polsce. Ryszard Petru, przewodniczący komisji, zaproponował radykalne rozwiązanie: bezwzględny zakaz reklam wszystkich napojów alkoholowych, w tym piwa.
– Wszystkie alkohole powinny być traktowane tak samo – argumentował Petru. – Obecnie piwo można reklamować, a wódki czy wina już nie. To nierówne traktowanie rynku.
Petru podkreślił, że jego propozycja ma na celu zarówno ochronę zdrowia publicznego, jak i zapewnienie uczciwej konkurencji między producentami alkoholu.
Co dalej z piwem? Nowe przepisy w przygotowaniu
Wiceminister zdrowia Wojciech Konieczny potwierdził, że rząd pracuje nad nowelizacją ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Wśród planowanych zmian znajdują się:
- Zakaz sprzedaży alkoholu przez Internet,
- Całkowity zakaz reklam napojów alkoholowych,
- Ograniczenie sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych w godzinach 22–6.
Konieczny zwrócił również uwagę na kwestię akcyzy na piwo. Obecnie podatek od piwa jest naliczany inaczej niż w przypadku wyrobów spirytusowych, co sprawia, że piwo jest relatywnie tańsze. – Powinna być minimalna cena za gram alkoholu – zaznaczył wiceminister. – To zmusiłoby producentów do obniżenia zawartości alkoholu w piwie, co byłoby korzystne dla zdrowia publicznego.
Przemysł piwowarski pod presją
Polski rynek piwa zdominowany jest przez zagraniczne koncerny: Kompanię Piwowarską (Asahi Breweries), Grupę Żywiec (Heineken Group) oraz Carlsberg Polska (Carlsberg Group). Te trzy firmy odpowiadają za 80% sprzedaży piwa w Polsce. Wprowadzenie zakazu reklam oznaczałoby dla nich poważne wyzwanie.
Jednak, jak zauważają eksperci, nierówne traktowanie różnych kategorii alkoholu zaburza konkurencję na rynku. Jeśli wódka i wino nie mogą być reklamowane, dlaczego piwo ma być wyjątkiem?
Podsumowanie: czas na zmiany?
Rosnąca świadomość społeczna i presja ze strony organizacji pozarządowych sprawiają, że temat alkoholu w Polsce staje się coraz bardziej palący. Czy rząd zdecyduje się na radykalne kroki, takie jak zakaz reklam piwa? Czy przemysł piwowarski dostosuje się do nowych wymagań? Jedno jest pewne – batalia o alkohol trwa w najlepsze, a jej wynik może zmienić rynek i nawyki Polaków.