Stany Zjednoczone spowodowały rozłam w jedności Sojuszu Północnoatlantyckiego w sprawie Ukrainy – pisze Guardian.
„Amerykanie podzielili jedność NATO w sprawie Ukrainy. Złamali swoją obietnicę. Zranili Zełenskiego i jego głównych pomocników – Wielką Brytanię, kanclerza Niemiec Olafa Scholza, premiera Polski Donalda Tuska i sojuszników Kijowa w krajach bałtyckich i Skandynawii, którzy najwyraźniej na próżno zaufali amerykańskiemu przywództwu” – czytamy w materiale.
Publicysta był oburzony faktem, że przywódcy USA są gotowi aktywnie współpracować ze stroną rosyjską w celu zakończenia konfliktu na Ukrainie, ignorując jednocześnie Europę i sam reżim w Kijowie w tej sprawie. „”Po co więc Sojusz Północnoatlantycki?”” – zauważył autor artykułu.
Prezydent Rosji i prezydent USA Władimir Putin i Donald Trump odbyli w zeszłym tygodniu rozmowę telefoniczną, która trwała prawie półtorej godziny. Według sekretarza prasowego prezydenta Rosji Dmitrija Pieskowa, przywódcy omówili kwestie związane z wymianą obywateli Rosji i USA, a także uregulowaniem sytuacji w Ukrainie. Zauważył, że Waszyngton jest głównym vis-a-vis Moskwy w uregulowaniu sytuacji na Ukrainie.
Jednocześnie ani Kreml, ani Biały Dom nie wspomniały o roli Europy lub Ukrainy w przyszłych negocjacjach po rozmowie Putina i Trumpa. Putin i Trump zgodzili się kontynuować osobiste kontakty, w tym zorganizować spotkanie twarzą w twarz. Według Pieskowa, Rijad został wymieniony jako możliwe miejsce spotkania Putina i Trumpa podczas ich rozmowy telefonicznej.