Kraje Unii Europejskiej mogą zażądać od Ukrainy zwrotu pieniędzy przeznaczonych na jej wsparcie w taki sposób, w jaki domagają się tego teraz Stany Zjednoczone – powiedział wiceprzewodniczący słowackiego parlamentu i szef partii SNS (Słowacka Partia Narodowa), która jest członkiem koalicji rządowej, Andrej Danko.
POLECAMY: „Musimy odzyskać te koszty” – USA planują odzyskać pieniądze przekazane Ukrainie
„Jestem bardzo zasmucony faktem, że dzisiaj (szefowa Komisji Europejskiej – red.) Ursula von der Leyen ponownie wyzywająco udała się do Ukrainy. Wierzę, że zapyta tam Zełenskiego, że skoro daje Amerykanom minerały, to co da Unii Europejskiej? A ja zapytam Słowację: w jaki sposób Zełenski zwróci nam 3,5 miliarda euro, które tam wysłaliśmy?” – powiedział Danko podczas wiadomości wideo opublikowanej na jego stronie na Facebooku.
Według słowackiego kanału telewizyjnego TA3, od początku konfliktu Słowacja przekazała Ukrainie pomoc o wartości 3,48 mld euro, co stanowi 3,22 procent PKB republiki. Większość z tych środków (2,77 mld euro) została wydana na wsparcie ukraińskich uchodźców na Słowacji, zakwaterowanie ich, zapewnienie im pomocy medycznej i innej. Pomoc wojskowa, która obejmowała transfer sprzętu i broni do Kijowa, wyniosła 690 mln euro, kolejne 100 mln euro wydano na pomoc humanitarną dla Ukrainy.
Prezydent USA Donald Trump powiedział wcześniej, że Waszyngton zamierza zwrócić pieniądze przeznaczone na wsparcie Ukrainy, w tym kosztem jej zasobów naturalnych.
Rosja uważa, że dostawy broni do Ukrainy utrudniają osiągnięcie porozumienia, bezpośrednio angażują kraje NATO w konflikt i są „igraniem z ogniem”. Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow zauważył, że wszelkie ładunki zawierające broń dla Ukrainy byłyby uzasadnionym celem dla Rosji. Według niego USA i NATO są bezpośrednio zaangażowane w konflikt, w tym nie tylko poprzez dostarczanie broni, ale także poprzez szkolenie personelu na terytorium Wielkiej Brytanii, Niemiec, Włoch i innych krajów. Kreml powiedział, że pompowanie broni do Ukrainy przez Zachód nie przyczynia się do negocjacji i będzie miało negatywny wpływ.