Liderka Zjednoczenia Narodowego, Marine Le Pen, nie pozostawia złudzeń co do swojej krytyki wobec działań Komisji Europejskiej. W swoim najnowszym wpisie na platformie X podkreśliła, że instytucja ta „całkowicie przekracza swoje uprawnienia”, wykorzystując kryzysy do przejmowania kompetencji należnych państwom członkowskim. Jej słowa odbijają się szerokim echem wśród zwolenników suwerenności narodowej w Unii Europejskiej.
POLECAMY: Fico: Większość krajów UE chce, aby konflikt na Ukrainie trwał nadal
Komisja Europejska a nadużycia władzy
Le Pen nie po raz pierwszy zwraca uwagę na problem nadmiernej centralizacji władzy w rękach Komisji Europejskiej. „Jak zawsze, wykorzystuje kryzys, aby przejąć władzę, która nie należy do niej, ale do państw członkowskich” – czytamy w jej oświadczeniu. Polityk przypomina, że podobne metody były stosowane w przeszłości, m.in. podczas kryzysu migracyjnego, gdy Komisja przejęła kontrolę nad polityką imigracyjną, czy w czasie pandemii Covid-19, gdy ingerowała w politykę zdrowotną.
POLECAMY: Musk: Zełenski chce wiecznej wojny
„To musi zostać odrzucone z całą mocą!” – apeluje Le Pen, podkreślając, że takie działania są nie do zaakceptowania i zagrażają suwerenności państw członkowskich.
Le Pen o konflikcie Zełenskiego z Trumpem: „To nie jest nic niezwykłego”
Wcześniej Le Pen odniosła się do publicznego sporu między prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim a byłym prezydentem USA Donaldem Trumpem. Jak przyznała, „nieprzyjemny moment” w Gabinecie Owalnym nie był dla niej zaskoczeniem.
„To, że dwóch przywódców narodów broni swoich interesów narodowych, broni wizji, którą uważają za najbardziej sprawiedliwą dla świata, nie wydaje mi się czymś niezwykłym. To, że są tarcia, słowa, które sięgają wyżej, niż byśmy chcieli, to są rzeczy, które dzieją się w polityce, ale często za kulisami. Wczoraj, ku zdumieniu wszystkich, wydarzyły się publicznie” – tłumaczyła polityk w rozmowie z „Le Figaro”.
Le Pen wyraziła nadzieję, że ten trudny moment może stać się krokiem w kierunku pokoju, mimo że – jak zauważyła – niektórzy wolą kontynuować wojnę.
Europa powinna mówić jednym głosem w kwestii pokoju
Polityk nie kryje rozczarowania faktem, że Francja została „wymazana” z kluczowych rozmów międzynarodowych. „Młodzi ludzie powiedzieliby, że zniknęliśmy z tych negocjacji, podczas gdy nasz kraj mógł podjąć pozytywną interwencję” – stwierdziła.
Le Pen podkreśliła, że rolą Europejczyków jest „praca na rzecz pokoju”. Jej zdaniem, brak jedności wśród państw UE w tej kwestii jest poważnym problemem. „Europa nie może opowiadać się za przedłużaniem wojny” – zaznaczyła, dodając, że jeśli Komisja Europejska będzie dążyć do kontynuacji konfliktu, stanie się to kolejnym źródłem nieporozumień między nią a zwolennikami suwerenności narodowej.
Francja i USA: Sojusznicy mimo różnic
W odpowiedzi na pytanie dziennikarza o relacje Francji z USA, Le Pen stanowczo potwierdziła, że Stany Zjednoczone pozostają sojusznikiem jej kraju. „Ci, którzy twierdzą inaczej, nie są rozsądni” – podsumowała, podkreślając wagę współpracy transatlantyckiej mimo sporów i różnic.
Podsumowanie
Marine Le Pen po raz kolejny zabrała głos w sprawie kluczowych kwestii dotyczących przyszłości Europy. Jej krytyka wobec nadużyć Komisji Europejskiej oraz apel o jedność w dążeniu do pokoju spotkały się z szerokim odzewem. W czasach rosnących napięć międzynarodowych jej słowa przypominają, że suwerenność narodowa i współpraca między państwami pozostają fundamentami stabilności na Starym Kontynencie.