Podczas weekendowej wizyty w Rzeszowie Rafał Trzaskowski, kandydat KO na prezydenta, połączył osobiste historie z wizją rozwoju regionu. Jego wystąpienia były pełne anegdot, ale też konkretnych planów, które mają przyciągnąć uwagę mieszkańców Podkarpacia. Czy to wystarczy, by zdobyć ich głosy?
POLECAMY: „W końcu”! Konto kampanijne Rafała Trzaskowskiego zawieszone na platformie X
Francuski jako rodzinna „klątwa”
Znajomość języków obcych to niewątpliwy atut dla każdego polityka, zwłaszcza reprezentującego kraj na arenie międzynarodowej. W przypadku Rafała Trzaskowskiego umiejętność posługiwania się francuskim stała się jednak przedmiotem żartów i krytyki ze strony opozycji. Zarzucano mu, że to przejaw „odklejenia” od rzeczywistości zwykłych Polaków. Sam Trzaskowski nie stroni jednak od podkreślania swojej biegłości w tym języku.
Podczas wizyty w Rzeszowie wrócił do tematu, łącząc go z historią swojej rodziny. – Moja galicyjska rodzina również była w Rzeszowie, mój pradziadek Bronisław uczył tutaj, tu się urodził mój dziadek, wszystko się zgadza. Również w Galicji był mój prapradziadek Rafał. Pewien problem zaczął się z moim prapradziadkiem Rafałem. Dlatego że on był oficerem w armii napoleońskiej, w 3. pułku i znał francuski, słuchajcie… – opowiadał. – Rzeczywiście klątwa języka francuskiego wisi nad rodziną – podsumował z uśmiechem prezydent stolicy.
Nowy Centralny Okręg Przemysłowy. Rewolucja na Podkarpaciu?
Wizyta Trzaskowskiego w Rzeszowie nie ograniczała się jednak do osobistych opowieści. Kandydat KO przedstawił również swoją wizję rozwoju regionu, skupiając się na projekcie nowego Centralnego Okręgu Przemysłowego (COP). – Nie lubię sformułowania „ściana wschodnia”, dlatego że ja jestem przekonany, że podkarpackie, podlaskie i lubelskie to wrota Polski, które decydują o bezpieczeństwie całego kraju – mówił podczas spotkania w hali Agencji Rozwoju Przemysłu w Mielcu.
Trzaskowski podkreślał, że nowy COP ma być odpowiedzią na wyzwania współczesności, uwzględniając strategiczną rolę Rzeszowa i całego regionu. – Zakasaliśmy rękawy. Chcemy pokazać, co nam się udało – mówił, odnosząc się do działań swojej partii.
Czy Podkarpacie zmieni front?
Podkarpacie od lat jest bastionem PiS, ale Trzaskowski i KO nie tracą nadziei na zmianę tego trendu. – Zgoda, wygrywało tu PiS, ale zakasaliśmy wszyscy rękawy. Dzisiaj 12 punktów Karola Nawrockiego to niezrealizowane obietnice PiS. Ludzie muszą o tym wiedzieć – podkreślała poseł KO Krystyna Skowrońska, pochodząca z tego regionu.
Czy weekendowa wizyta Trzaskowskiego wystarczy, by przekonać mieszkańców Podkarpacia? Czas pokaże. Jedno jest pewne – kandydat KO stara się połączyć osobiste historie z konkretnymi propozycjami, które mają przyciągnąć uwagę wyborców.