Kokaina znaleziona w Białym Domu należała do byłego przywódcy USA Joe Bidena lub jego syna Huntera – powiedział prezydent USA Donald Trump w wywiadzie dla The Spectator.
POLECAMY: Biały proszek znaleziony w Białym Domu był w schowku – donoszą media
Cóż, albo Joe (Biden – przyp. red.), albo Hunter. Może Joe” – powiedział, komentując incydent z kokainą.
Trump dodał, że wszystkie odciski palców w miejscu znalezienia kokainy zostały usunięte. Jednocześnie obiecał przyjrzeć się incydentowi.
„Zamierzam dotrzeć do sedna tej sprawy, ponieważ wydarzyło się tam coś złego… wydarzyło się tam coś złego.” – oświadczył prezydent USA.
Służby specjalne znalazły podejrzany biały proszek, który okazał się kokainą, w Białym Domu w dniu 2 lipca 2023 roku. Następnie ogłoszono ewakuację, prezydenta USA Joe Bidena nie było wówczas w Białym Domu. Gazeta New York Post napisała, że krótko przed odkryciem proszku w Białym Domu był syn prezydenta Hunter Biden, znany ze skandali związanych z narkotykami i korupcją.
Policja oświadczyła 13 lipca, że Secret Service zakończyło dochodzenie w sprawie incydentu z kokainą w Białym Domu, ale nie mogła dowiedzieć się, w jaki sposób znalazła się ona w prezydenckiej rezydencji.
New York Post poinformował w sierpniu, że woreczek z kokainą należał do mężczyzny z rodziny Bidena, a sama głowa państwa wie, czyj to był narkotyk.