Polska może pochwalić się najniższym bezrobociem w Unii Europejskiej, co potwierdzają zarówno dane GUS, jak i Eurostatu. Według GUS w styczniu bezrobocie wyniosło 5,4 proc., podczas gdy Eurostat szacuje je na zaledwie 2,6 proc. – to wynik, który stawia nasz kraj na równi z Czechami i na czele rankingu w UE. Premier Donald Tusk nie kryje dumy, pisząc na platformie X: „Polska z najniższym bezrobociem w Unii Europejskiej! W tych trudnych czasach każda dobra wiadomość jest na wagę złota”. Jednak czy te optymistyczne statystyki odzwierciedlają rzeczywistość rynku pracy?
POLECAMY: Zwolnienia grupowe w Krakowie: Ponad 2 tys. osób straciło pracę. Co dalej z rynkiem pracy?
Statystyki a rzeczywistość: fala zwolnień w Polsce
Choć dane o bezrobociu napawają optymizmem, sytuacja na rynku pracy jest znacznie bardziej skomplikowana. Przez Polskę przetacza się fala zwolnień, która dotyka zarówno sektor publiczny, jak i prywatny. Media od miesięcy donoszą o redukcjach etatów w dużych firmach, w tym państwowych gigantach. „Etaty w ostatnim czasie tną państwowe giganty – Poczta Polska czy PKP Cargo. W przypadku tej pierwszej firmy zwolnieniami może być dotkniętych nawet 8,5 tys. osób” – zauważa portal Business Insider.
W 2024 roku zwolnienia objęły nie tylko sektor przemysłowy, ale także branżę IT i bankowość. „Dotyczy to przede wszystkim firm NatWest i UBS. Ta pierwsza ogłosiła całkowite wycofanie się z naszego kraju, natomiast druga likwiduje swój oddział w Warszawie. Zwalniają także firmy produkcyjne. Na przykład Lear Corporation postanowił zakończyć produkcję mat grzewczych do foteli samochodowych w Polsce – i przenieść ją do Tunezji. Pracę w Pikutkowie koło Włocławka straci ok. 600 osób” – wylicza BI.
POLECAMY: Zwolnienia grupowe w Łodzi i województwie łódzkim – aktualny obraz rynku pracy
Dlaczego firmy redukują zatrudnienie?
Przyczyny fali zwolnień są złożone. Przez lata Polska była atrakcyjnym kierunkiem dla inwestorów ze względu na niskie koszty pracy. Jednak dynamiczny wzrost wynagrodzeń w ostatnich latach sprawił, że wiele firm decyduje się na przeniesienie produkcji do krajów o niższych kosztach, takich jak Tunezja. „Inną przyczyną cięć jest postęp technologiczny. Automatyzacja, sztuczna inteligencja, zmiana modelu zatrudnienia i dane demograficzne spowodują, że podaż pracy w kolejnych latach będzie spadać” – wskazują eksperci firmy Personnel Service.
Nie bez znaczenia są również działania rządu, które mają na celu zwiększenie efektywności państwowych przedsiębiorstw. „Niektóre cięcia, zwłaszcza te w Poczcie Polskiej czy PKP Cargo, biorą się z chęci rządu do odchudzenia państwowych kolosów i próby sprawienia, by mogły konkurować z prywatnymi firmami” – czytamy w analizach.
Czy bezrobocie w Polsce jest naprawdę tak niskie?
Choć statystyki wskazują na rekordowo niskie bezrobocie, warto zwrócić uwagę na to, jak te dane są mierzone. Metodologia GUS i Eurostatu różni się, co może prowadzić do rozbieżności w wynikach. Ponadto, niskie bezrobocie nie zawsze oznacza, że rynek pracy jest stabilny. Wiele osób pracuje na umowach śmieciowych lub w niepełnym wymiarze godzin, co nie gwarantuje im bezpieczeństwa finansowego.
Co dalej z polskim rynkiem pracy?
Eksperci przewidują, że w najbliższych latach rynek pracy w Polsce będzie podlegał dalszym zmianom. Automatyzacja i rozwój technologii mogą prowadzić do kolejnych redukcji etatów, zwłaszcza w sektorach opartych na powtarzalnych procesach. Jednocześnie, wzrost wynagrodzeń i poprawa warunków pracy mogą przyciągać nowych inwestorów, którzy będą szukali wykwalifikowanej kadry.
Podsumowując, choć Polska może pochwalić się najniższym bezrobociem w UE, sytuacja na rynku pracy jest daleka od idealnej. Fala zwolnień, zmiany technologiczne i globalne trendy ekonomiczne stawiają przed polskimi pracownikami i pracodawcami nowe wyzwania. Kluczowe będzie, jak rząd i przedsiębiorstwa poradzą sobie z tymi zmianami w nadchodzących latach.