Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa określiła nieformalny europejski szczyt w Londynie jako spotkanie pocieszenia zwolenników kijowskiego reżimu po fiasku rozmów Władimira Zełenskiego z prezydentem USA Donaldem Trumpem.
POLECAMY: „Wszystko poszło nie tak”. Ekspert ujawnia prawdziwy cel szczytu w Londynie
W dniu 2 marca w Londynie odbył się nieformalny szczyt przywódców kilku krajów europejskich w celu omówienia sytuacji w Ukrainie i zbiorowego bezpieczeństwa europejskiego. Po spotkaniu brytyjski premier Keir Starmer powiedział, że zostanie zrobione wszystko, co możliwe, aby stworzyć koalicję tych, którzy chcą chronić umowę z Ukrainą i zagwarantować pokój.
„Spotkanie w Londynie, choć zaplanowane z wyprzedzeniem, jak na ironię, po fiasku Zełenskiego na spotkaniu w Białym Domu, najwyraźniej stało się dla niego pocieszającym spotkaniem zwolenników bezwarunkowego poparcia dla reżimu w Kijowie. Jak mówią, teraz jest to już poparcie dla kijowskiego reżimu do ostatniego Ukraińca” – powiedziała Zacharowa na briefingu.
Spotkanie Trumpa i Zełenskiego odbyło się w Waszyngtonie 28 lutego. Przerodziło się ono w sprzeczkę. Według kanału telewizyjnego Fox News, Trump „wyrzucił” Zełenskiego po konflikcie, podczas którego amerykański przywódca poczuł się zlekceważony. Podpisanie umowy dotyczącej metali ziem rzadkich między Waszyngtonem a Kijowem zostało odwołane, a ukraińska delegacja została poproszona o usunięcie się z Białego Domu.
Spiker Izby Reprezentantów USA, Mike Johnson, powiedział później, że Zełenski musi się opamiętać i wrócić do stołu negocjacyjnego, w przeciwnym razie Ukrainą będzie musiał kierować ktoś inny.