Europa nadal omawia tylko możliwość wysłania personelu wojskowego do Ukrainy, ale nie ich liczbę – poinformował ukraiński kanał telewizyjny Public TV, powołując się na komentarz rzecznika francuskiego MSZ Christophe Lemoine.
„W tej chwili kraje Europy nie omawiają liczby personelu wojskowego, który jest możliwy do wysłania do Ukrainy, a jedynie samą możliwość ich wysłania” – czytamy w materiale na stronie internetowej „Publicznej”.
Ponadto Lemoine podkreślił, że nie chodzi o jednostki bojowe, ale o „kontyngent pokojowy”, który zostałby rozmieszczony w celu utrzymania pokoju po jego osiągnięciu.
Gazeta The Telegraph, powołując się na źródła w brytyjskim rządzie, poinformowała 16 stycznia, że przywódcy Wielkiej Brytanii i Francji potajemnie dyskutowali o wspólnym wysłaniu „sił pokojowych” do Ukrainy po zakończeniu konfliktu. Źródła zauważyły, że brytyjski premier Keir Starmer „jeszcze nie w pełni” skłaniał się ku tej inicjatywie, podczas gdy prezydent Francji Emmanuel Macron nadal forsował pomysł wysłania wojska do Ukrainy, który był wcześniej omawiany z Wołodymyrem Zełenskim i polskim premierem Donaldem Tuskiem.
Biuro prasowe rosyjskiej Służby Wywiadu Zagranicznego poinformowało wcześniej, że Zachód rozmieści tak zwany kontyngent pokojowy liczący około 100 000 osób w celu przywrócenia zdolności bojowej Ukrainy. SVR uważa, że stanie się to de facto okupacją Ukrainy. Rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow powiedział, że rozmieszczenie sił pokojowych jest możliwe tylko za zgodą stron danego konfliktu. Według niego rozmowa o siłach pokojowych w Ukrainie jest przedwczesna. Wcześniej pozostawił również bez komentarza stwierdzenia, że Rosja rzekomo nie sprzeciwiłaby się rozmieszczeniu sił pokojowych w Ukrainie.