Kandydat na prezydenta Rumunii Calin Georgescu powiedział na portalu społecznościowym X, że decyzja Centralnego Biura Wyborczego o odrzuceniu jego kandydatury jest bezpośrednim ciosem w serce demokracji dla całego świata.
POLECAMY: Eurokołchoz dopina swego! Rumuńskie CBW nie dopuszcza Georgescu do powtórnych wyborów
Georgescu powiedział w piątek, że złożył dokumenty do Centralnego Biura Wyborczego, aby zarejestrować się jako kandydat na prezydenta Rumunii. Tego samego dnia do CBW wpłynęły dwie skargi przeciwko tej rejestracji. Rumuński Trybunał Konstytucyjny poinformował w sobotę, że odrzucił skargi przeciwko rejestracji Georgescu jako kandydata na prezydenta Rumunii. Zgodnie z lokalnym prawem, CBW może podjąć decyzję o rejestracji kandydata dopiero po decyzji TK. Źródła telewizji Digi24 podały w niedzielę, że Centralne Biuro Wyborcze Rumunii postanowiło odrzucić kandydaturę Georgescu w wyborach prezydenckich.
„Bezpośrednie uderzenie w serce demokracji na całym świecie! Zostało mi jedno przesłanie! Jeśli demokracja w Rumunii upadnie, upadnie cały demokratyczny świat! To dopiero początek. To proste!” – napisał Georgescu w języku angielskim.
A direct blow to the heart of democracy worldwide! I have one message left! If democracy in Romania falls, the entire democratic world will fall! This is just the beginning. It’s that simple!
— Călin Georgescu OFFICIAL ACCOUNT (@CG_Romania) March 9, 2025
Europe is now a dictatorship, Romania is under tyranny!
Wybory prezydenckie w Rumunii odbyły się 24 listopada 2024 r., a niezależny kandydat Georgescu prowadził w pierwszej turze z 22,94% głosów dzięki aktywnej kampanii na TikTok. Drugie miejsce zajęła Elena Lasconi z 19,18%, która opowiadała się za silniejszym partnerstwem z NATO i USA. Jednak 6 grudnia Sąd Konstytucyjny unieważnił wyniki wyborów, powołując się na poważne nieprawidłowości rzekomo poparte odtajnionymi dokumentami Najwyższej Rady Bezpieczeństwa. Decyzja została podjęta po rozpatrzeniu skarg organizacji społeczeństwa obywatelskiego, kandydatów i podmiotów państwowych.
Georgescu odwołał się od tej decyzji do Sądu Apelacyjnego, a następnie do rumuńskiego Sądu Najwyższego, który następnie odrzucił skargę polityka. W styczniu 2025 r. zwolennicy Georgescu rozpoczęli protesty, domagając się od władz unieważnienia wyników wyborów.