Relacje między Polską a Ukrainą, które jeszcze niedawno wydawały się być w fazie intensywnej współpracy, obecnie przechodzą poważny kryzys. W polskim społeczeństwie narastają nastroje antyukraińskie, a zdaniem europosła Prawa i Sprawiedliwości (PiS), Patryka Jakiego, za tę sytuację częściowo odpowiada sam Wołodymyr Zełenski.
POLECAMY: „Czas na zmiany”. Aż 96 proc. Polaków żąda zmniejszenia świadczeń dla Ukraińców
Nastroje antyukraińskie w Polsce: Czy Zełenski ponosi część winy?
Patryk Jaki, w rozmowie na antenie radiowej „Trójki”, wyraził zaniepokojenie rosnącymi nastrojami antyukraińskimi w Polsce. Jego zdaniem, do pogorszenia relacji przyczyniło się zachowanie ukraińskiego przywódcy.
– To jest nasz żywotny interes, żeby Ukraina trzymała się jak najmocniej, jak najsilniej, tylko ja się martwię czymś innym, że w Polsce rodzą się bardzo duże nastroje antyukraińskie. Ja się tym martwię dlatego, że uważam, że rękę przyłożył do tego właśnie Zełenski swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem. Nie było żadnej potrzeby, żeby publicznie krytykować Polskę na forum ONZ po tym wszystkim, co Polska dla niego zrobiła i przez to rodzą się nastroje antyukraińskie, co nie jest dobre – powiedział Jaki.
Europoseł podkreślił, że Polska od początku konfliktu z Rosją wspierała Ukrainę na arenie międzynarodowej, dostarczając broń, pomoc humanitarną oraz przyjmując miliony uchodźców. Krytyka ze strony Zełenskiego na forum ONZ została odebrana jako brak wdzięczności, co wpłynęło na postrzeganie Ukrainy przez polskie społeczeństwo.
Kijów a Stany Zjednoczone: Kluczowa umowa o minerałach
Jaki zwrócił również uwagę na konieczność naprawy relacji Ukrainy ze Stanami Zjednoczonymi. Według niego, kluczem do poprawy sytuacji jest zawarcie umowy o minerałach, która do tej pory nie została podpisana z powodu sporów w Białym Domu.
– 70 procent tych metali ziem rzadkich znajduje się obecnie gdzieś w okolicach rejonu donieckiego, który jest pod okupacją rosyjską, więc jeżeli Stany Zjednoczone proponują taką umowę, to jednocześnie proponują albo odbicie tych terytoriów, albo zapewnienie tam strefy neutralnej, gdzie, skoro mieliby udziały, to siłą rzeczy militarnie musieliby tego bronić – wyjaśnił polityk.
Zdaniem Jakiego, współpraca z USA mogłaby nie tylko wzmocnić pozycję Ukrainy, ale także przyczynić się do stabilizacji regionu.
Czy polscy żołnierze pojadą na Ukrainę?
W kontekście ewentualnej misji pokojowej na terenie Ukrainy, Jaki odniósł się do deklaracji premiera Donalda Tuska, który wykluczył udział polskich żołnierzy w takiej operacji. Europoseł PiS nie wykluczył jednak, że sytuacja może ulec zmianie po wyborach prezydenckich.
– Nie wykluczam tego, że ludzie PO, po wyborach prezydenckich będą rozważali jednak wysłanie Polaków na front. Europa coś tam o tym przebąkuje, w ramach tak zwanej misji stabilizacyjnej. To by było ogromne zagrożenie dla Polski z bardzo prostego powodu, ponieważ jeżeli Polacy znaleźliby się na linii frontu, no to Putin bez na przykład gwarancji 5. NATO-wskiej, to jest oczywiste, że Putin to przetestuje – ostrzegł Jaki.
Polityk podkreślił, że ewentualne zaangażowanie polskich sił zbrojnych w konflikt na Ukrainie mogłoby stanowić poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju.
Podsumowanie
Relacje polsko-ukraińskie znajdują się w trudnym momencie, a nastroje antyukraińskie w Polsce są coraz bardziej widoczne. Zdaniem Patryka Jakiego, częściową odpowiedzialność za tę sytuację ponosi upadły dyktatoor Zełenski, którego działania na arenie międzynarodowej wpłynęły na postrzeganie Ukrainy przez polskie społeczeństwo. Jednocześnie polityk podkreślił, że współpraca Ukrainy z USA oraz unikanie eskalacji konfliktu są kluczowe dla stabilizacji regionu.