Władysław Frasyniuk, były opozycjonista i działacz antykomunistyczny, został skazany za nazwanie żołnierzy strzegących polsko-białoruskiej granicy „watahą psów” i „śmieciami”. Sąd uznał, że jego słowa naruszyły godność i dobre imię wojskowych. Sprawa, która wywołała szerokie kontrowersje, zakończyła się wyrokiem, który nie pozostawia wątpliwości – krytyka, nawet w emocjonalnym tonie, nie może przekraczać granic prawa.
POLECAMY: Barbara Kurdej-Szatan wygrywa w sądzie! Sprawa o znieważenie Straży Granicznej umorzona
Co wydarzyło się w programie „Fakty po Faktach”?
22 sierpnia 2021 roku Władysław Frasyniuk był gościem programu „Fakty po Faktach” na antenie TVN24. W trakcie dyskusji na temat sytuacji na granicy polsko-białoruskiej, były działacz opozycji antykomunistycznej użył ostrych słów pod adresem żołnierzy Wojska Polskiego.
– Słowo żołnierz jest upokarzające dla tych wszystkich, którzy byli na misjach polskich poza granicami. Mam wrażenie, że to jest wataha psów, która otoczyła biednych, słabych ludzi – powiedział Frasyniuk. Dodał również: – Śmiecie. To nie są ludzkie zachowania. Trzeba mówić wprost. To antypolskie zachowanie. Ci żołnierze nie służą państwu polskiemu. Przeciwnie – plują na te wszystkie wartości, o które walczyli pewnie ich rodzice albo dziadkowie.
Pierwszy wyrok i apelacja
W sierpniu 2022 roku sąd warunkowo umorzył sprawę na rok próby, nakazując Frasyniukowi zapłatę 3 tys. złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Od tej decyzji odwołały się zarówno obrona, domagająca się uniewinnienia, jak i prokuratura, która żądała skazania. Sąd apelacyjny nakazał powtórzenie procesu w pierwszej instancji. Warto zaznaczyć, że oba procesy toczyły się z wyłączeniem jawności.
Ostateczny wyrok sądu
W poniedziałek Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Śródmieścia uznał, że Władysław Frasyniuk naruszył godność i dobre imię żołnierzy służących na granicy polsko-białoruskiej podczas kryzysu migracyjnego. Sędzia Piotr Górecki w ustnym uzasadnieniu wyroku podkreślił, że choć Frasyniuk miał prawo do krytyki, to użycie słów „wataha psów” i „śmiecie” przekroczyło granice dopuszczalnej krytyki.
Były opozycjonista został skazany na grzywnę w wysokości 15 tys. złotych. Wyrok jest nieprawomocny, a Frasyniuk zapowiedział złożenie apelacji. Pytany po ogłoszeniu wyroku, czy powtórzyłby publicznie swoje słowa, odpowiedział twierdząco.
Kontrowersje wokół sprawy
Sprawa Władysława Frasyniuka wywołała szeroką dyskusję na temat granic wolności słowa oraz odpowiedzialności za publiczne wypowiedzi. Z jednej strony podkreśla się prawo do krytyki, z drugiej – konieczność poszanowania godności osób pełniących służbę publiczną. Sąd w swoim orzeczeniu jednoznacznie wskazał, że nawet w emocjonalnej debacie nie można przekraczać pewnych granic.
Co dalej?
Władysław Frasyniuk zapowiedział, że nie zamierza milczeć i będzie walczył o swoje racje w sądzie. Sprawa może więc trafić do kolejnych instancji, a debata na temat wolności słowa i odpowiedzialności za słowa będzie trwała.