Polskie władze stoją w obliczu poważnego zagrożenia dla krajowego sektora hodowlanego po potwierdzeniu trzech ognisk pryszczycy na południu Słowacji, w powiatach Komárno i Dunajská Streda, tuż przy granicy z Węgrami. W odpowiedzi na tę sytuację, Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi podpisał rozporządzenie zakazujące importu wybranych towarów ze Słowacji, w tym świeżego mięsa oraz surowego mleka.
Pryszczyca: cichy zabójca hodowli
Pryszczyca, znana również jako aftozja, to wysoce zakaźna choroba wirusowa atakująca zwierzęta parzystokopytne, takie jak bydło, owce, kozy oraz trzoda chlewna. Wirus przenosi się błyskawicznie poprzez bezpośredni kontakt między zwierzętami, ale także przez zanieczyszczoną paszę, wodę, narzędzia, a nawet odzież i obuwie osób mających kontakt z chorymi zwierzętami. Co gorsza, patogen może być przenoszony przez wiatr na odległość nawet kilkudziesięciu kilometrów, co znacząco utrudnia kontrolę jego rozprzestrzeniania się.
Objawy pryszczycy obejmują gorączkę, osłabienie, ślinotok oraz bolesne pęcherze pojawiające się w jamie ustnej, na języku, dziąsłach, wymionach oraz w okolicach racic. Choć śmiertelność wśród dorosłych zwierząt nie jest wysoka, choroba prowadzi do drastycznego spadku produkcyjności – krowy przestają produkować mleko, a wszystkie zarażone zwierzęta gwałtownie tracą na wadze. U młodych osobników śmiertelność może sięgać nawet 50% z powodu zapalenia mięśnia sercowego wywoływanego przez wirusa.
Polska na krawędzi kryzysu hodowlanego
Bliskość geograficzna ognisk choroby oraz intensywna wymiana handlowa ze Słowacją stawiają polski sektor hodowlany w stanie najwyższej gotowości. Ewentualne pojawienie się pryszczycy w Polsce mogłoby mieć katastrofalne skutki ekonomiczne. Natychmiastowe zamknięcie rynków eksportowych poza Unią Europejską mogłoby kosztować polską gospodarkę miliardy złotych. Dodatkowo, w przypadku wykrycia choroby w którymkolwiek gospodarstwie, wszystkie zwierzęta w promieniu kilku kilometrów musiałyby zostać wybite, co stanowiłoby osobisty dramat dla tysięcy hodowców.
Historia pokazuje, jak dewastujące mogą być epidemie pryszczycy. Wielka Brytania w 2001 roku doświadczyła epidemii, w wyniku której wybito ponad sześć milionów zwierząt, a straty ekonomiczne szacowano na ponad osiem miliardów funtów. Podobny scenariusz w Polsce mógłby oznaczać upadek całych sektorów rolnictwa i przetwórstwa mięsnego, które stanowią jeden z filarów polskiego eksportu żywnościowego.
Działania prewencyjne: czy to wystarczy?
Polska, uznawana przez Światową Organizację Zdrowia Zwierząt (WOAH) za kraj wolny od pryszczycy od 1971 roku, podejmuje zdecydowane kroki, aby utrzymać ten status. Wprowadzone zostały zakazy importu niektórych towarów ze Słowacji, a służby graniczne i Inspekcja Weterynaryjna zostały postawione w stan podwyższonej gotowości. Na przejściach granicznych ze Słowacją wprowadzono dodatkowe kontrole transportów zwierząt i produktów pochodzenia zwierzęcego. Wzmożono również monitoring farm znajdujących się w południowej Polsce, szczególnie w województwach graniczących ze Słowacją.
Hodowcy z tych regionów otrzymali szczegółowe wytyczne dotyczące wzmocnienia bioasekuracji i codziennego monitorowania stanu zdrowia swoich zwierząt. Kluczowe jest stosowanie zasad bioasekuracji, takich jak ograniczenie dostępu osób postronnych do gospodarstw, stosowanie mat dezynfekcyjnych, regularna dezynfekcja pomieszczeń inwentarskich oraz unikanie kontaktu zwierząt z dziką fauną. Hodowcy zostali również poinstruowani, aby zachować szczególną ostrożność przy zakupie nowych zwierząt, pasz i dodatków paszowych, zwłaszcza jeśli pochodzą one z regionów przygranicznych.
Choć istnieją szczepionki przeciwko pryszczycy, ich stosowanie jest kontrowersyjne. Zaszczepione zwierzęta mogą stać się bezobjawowymi nosicielami wirusa, co utrudnia monitoring epidemiologiczny. Komisja Europejska monitoruje sytuację i koordynuje działania państw członkowskich w zakresie zapobiegania rozprzestrzenianiu się pryszczycy.